Ciekawe, że jednym z pierwszych rosyjskich generałów, którzy poparli rewolucję październikową, był arystokrata pochodzący z rodziny Niemców bałtyckich. Alexander von Taube urodził się w Pawłowsku. Od początku jego ścieżką kariery była armia. Ukończył wojskowe gimnazjum, Michałowską Szkołę Artylerii i Akademię Sztabu Generalnego. Chrzest bojowy przeszedł w czasie wojny rosyjsko-japońskiej w 1905 r. Dwa lata później otrzymał awans na generała-majora. Już na początku I wojny światowej 21 grudnia 1914 r. został ranny. Po wyleczeniu został skierowany na Syberię. Został szefem sztabu Omskiego Okręgu Wojskowego. Następnie dowodził 5 dywizją syberyjską. Po rewolucji lutowej poparł Rząd Tymczasowy. W swoim okręgu wojskowym zgodził się na wprowadzenie kolegialnego dowodzenia, działania komitetów żołnierskich, a nawet przekazanie im 25 proc. sum z kas pułkowych. Dlatego rady żołnierskie domagały się ogłoszenia go dowódcą okręgu omskiego. Nie zgodził się na to minister wojny, który nawet doprowadził do aresztowania popularnego dowódcy. Zatrzymanie Taubego spowodowało ogromne protesty w omskich dywizjach, a nawet groźbę buntu. Po rewolucji październikowej – jako jeden z pierwszych wysokich dowódców - opowiedział się po stronie bolszewików. Wrócił do Omska, gdzie zajął się tworzeniem Armii Czerwonej. W marcu 1918 r. został szefem sztabu syberyjskiego komisariatu wojskowego. Następnie wszedł do naczelnego dowództwa wszystkich sił bolszewickich na Syberii. We wrześniu po ofensywie białych, którzy zajęli praktycznie całą Syberię, został wysłany do Moskwy, by zdać relację z sytuacji. Został jednak rozpoznany i trafił do niewoli. Oferowano mu wysokie stanowiska w armii białych w zamian za publiczne wyrzeczenie się komunizmu. Taube jednak odmówił. „Moje siwe włosy i kontuzjowane nogi nie pozawalają mi w moich schyłkowych latach dołączyć do obozu interwencjonistów i wrogów Rosji” – miał odpowiedzieć. Został skazany na śmierć i osadzony w więzieniu w Jekaterynburgu, gdzie zmarł na tyfus. Miał 54 lata.