Alarm na granicy Królestwa. Raport o gromadzeniu się powstańczych oddziałów w Prusach

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
25 I 1864

Musiał cały czas panować na granicy pruskiej ferment, skoro 25 stycznia do Kancelarii Tajnej Namiestnika Jego Cesarsko-Królewskiej Mości wpłynęło alarmujące pismo. Autorem był Urząd Wojennego Naczelnika w Płocku. Informacje z punktu widzenia carskich dowódców były co najmniej niepokojące. W piśmie przeczytać można o organizowaniu się i gromadzeniu powstańców w Lidzbarku i innych miejscowościach Prus Wschodnich w celu wkroczenia do Królestwa Polskiego. Za koncentracją Polaków stał zapewne – Luigi Navone. Nie jest pewne kiedy dokładnie włoski oficer dołączył do powstania. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z początku lipca. Odznacza się walecznością, często osłania wycofujący się oddział. Obejmuje też dowództwo nad jedną z partii, ale 29 lipca zostaje ranny w nogę i wyjeżdża za granicę. Na pole walki wraca we wrześniu. Spotyka się z entuzjastycznym przyjęciem. „Dowiedziałem się z przyjemnością iż wróciłeś Naczelniku z dalekiej podróży i znajdujesz się niedaleko naszego kraju — mam więc nadzieję, iż wkrótce powrócisz w powiat mławski (…) a imieniem swoim tak zaszczytnie już znanem przyczynisz się niezawodnie do szybszego jego wzrostu i doprowadzenia do pierwotnego świetnego stanu” – pisał naczelnik wojskowy woj. płockiego. W listopadzie Navone obejmuje dowództwo w powiatach mławskim, płockim i lipnowskim. „Jako znani jesteście obywatelu z swego poświęcenia mamy nadzieję, że i nadal podobnież będzie zasługiwać się dobrze Ojczyźnie” – pisze do niego naczelnik płockiego. W grudniu nominacje potwierdza Rząd Narodowy. Poleca on też by formował małe oddziały, które by „niepokoiły wroga i takim sposobem nie pozwoliły mu się chwalić, że zachodnie powiaty Płockie zupełnie są uspokojone i powstania tam zupełnie nie ma”. Rząd zlecił mu też, kwestie organizacji nowych oddziałów, bo „obecnie w Prusach podobno jest wiele ludzi z Płockiego i Augustowskiego województw, którzy by mogli służyć za element do sformowania takowych oddziałów”. Navonne nie udało się jednak zorganizować nowych partii. W Prusach naraził się natomiast na zarzut marnotrawstwa. „Pobierając znaczne sumy na mające istnieć w wyobraźni pułki, trwonił je najbezkarniej na rozmaite niewinne zabawki i przyjemnostki” – pisano o nim. Informacje doszły do Rządu Narodowego, który 4 kwietnia podpisał jego dymisję. Wówczas zaprotestowała jednak grupa oficerów. 30 kwietnia Komisja Nadzwyczajna zaboru pruskiego oczyściła Navonne z zarzutów i przywróciła mu dobre imię.

Zobacz także

13 X 1864

To była niezwykle głośna ucieczka. Choć nie miała nic wspólnego z udziałem w powstaniu, czy kwestiami politycznymi. „Uciekł z Warszawy…

12 X 1864

Było ich ledwie 42 – tak o ostatnim oddziale powstańczym na Żmudzi pisał Stanisław Zieliński, autor „Bitew i potyczek 1863-1864”.…

09 X 1864

Gdyby nie on przebieg granicy Polski i Niemiec na Śląsku niemal na pewno byłby inny. „My Niemcy, nie mamy czego…