„Walczyłem o niepodległość mojej Ojczyzny pod rozkazami i w oddziale pułkownika Chmieleńskiego. Dnia 1 października 1863 roku zostałem ciężko ranny pod Mełchowem, gdzie straciłem lewą nogę” – pisał Chmielowski do Komitetu Francusko-Polskiego. Dzięki udzielonej mu przez Komitet pomocy mógł poddać się leczeniu, a także otrzymać nowoczesną protezę. Chmielowski przez kilka miesięcy walczył w powstaniu. Najpierw w oddziale gen. Mariana Langiewicza, później pułkownika Zygmunta Chmieleńskiego. Ciężko ranny został podczas bitwy pod Mełchowem. „Pędził na dół. Wtem jak piorun z jasnego nieba pada pod konia (…) granat rosyjski, pękając ze straszliwym łomotem, rozszarpuje konia, a potężny odłam granatu z całą siłą uderza o obcas buta i wyrzuca Adama (...) z siodła na ziemię” - opisywał ks. Czesław Lewandowski, spowiednik i biograf Chmielowskiego. „Naraz czuję jakby silne uderzenie kijem w nogę, nawet niezbyt bolesne, ale mnie od razu powaliło na ziemię. Leżę więc na piasku (...) bez bólu, bez władzy i możności ruchu” – opowiadał sam Chmielowski. Dodawał on, ze ból poczuł dopiero, gdy koledzy go wynosili z pola bitwy. Ostatecznie dostał się do niewoli. Miał jednak szczęście w nieszczęściu. Carscy żołnierze bardzo często dobijali rannych, ale on trafił na oddział strzelców finlandzkich, którzy zabrali go do ambulatorium. Lekarze uznali, że strzaskaną nogę należy amputować. „Kiedy?” - zapytał. „Zaraz” odpowiedzieli. „A więc zaczynajcie” – powiedział i poprosił cygaro. To podobno były jedyny środek przeciwbólowy jaki otrzymał. Według siostry Heleny Wilkołek, która opierała się na relacji Brata Alberta z bólu owo cygaro połknął. Później na kilka miesięcy trafił do szpitala. Po jego opuszczeniu był zagrożony aresztowaniem i surowym wyrokiem, ale „dzięki wstawiennictwu przyjaciół u gubernatora rosyjskiego, odesłano rannego do krewnych, którzy [następnie] wysłali go potajemnie do Paryża” – pisał ksiądz Lewandowski. Chmielowski korzystając z ogłoszonej amnestii w 1865 r. wrócił do Warszawy. Tu skończył Akademię Sztuk Pięknych. Wraz m.in. z Józefem Chełmońskim i Stanisławem Witkiewiczem wynajął pracownię w Hotelu Europejskim. W 1880 r. wstąpił do zakonu jezuitów, a później został franciszkaninem i odtąd był nazywany Bratem Albertem. Założył Zgromadzenie Braci Albertynów i do końca życia zajmował się ubogimi. Zmarł w 1916 r. W 1989 r. został kanonizowany.