Oddział kawalerii gostyńskiej Emeryka Syrewicza, zaatakowany w lesie przez kozaków, silną szarżą zmusił Rosjan do cofnięcia się. Straty Rosjan wynosiły siedmiu zabitych, w tym oficera i 10 rannych, z Polaków jeden został zabity, a jeden zmarł z ran. Ścigać Rosjan dowódcą nie mógł, gdyż nadjeżdżająca na wozach kompania piechoty rosyjskiej zasłaniała odwrót swojej jazdy.
Nie chcąc narażać oddziału, tylko ze 100 jazdy złożonego, cofnął się Syrewicz przez Stary Młyn, koło Soboty do lasu, odstrzeliwując się od słabo nacierających kozaków, którzy sformowawszy się z tyłu za rosyjską piechotą, znowu rozpoczęli atak, lecz spotkani pod lasem rzęsistym ogniem sztucerowym, cofnęli się niezwłocznie.
Odznaczyli się w tej potyczce szeregowcy Franciszek Kuźmiński, Władysław Bielski, Walenty Kosiński, Paweł Kędzierski, wachmistrz Józef Konarzewski - przedstawiony do stopnia oficera, oficerowie Linde, Mrozowski i Krajewski. Dowiedziawszy się o zdążających z Łowicza posiłkach rosyjskich, oddział przez Dębową Górę przeszedł do powiatu gostyńskiego nie napotykając nigdzie Rosjan.