Jan Rudowski na czele oddziału zręcznie uwijając się po Województwie Sandomierskim, kilka razy wymykał się z rosyjskiej obławy, jak pod Solcem, gdzie 20 października 1863 r. wywiódł w pole rosyjskiego dowódcę Tichockiego, nie ponosząc żadnych strat. W kilka tygodni później, 8 listopada, dowiedziawszy się, że w Szydłowcu, po wyjściu stamtąd oddziału rosyjskiego, pozostało tylko 50 żołnierzy, wpadł do miasta, rozbroił Rosjan i zabrawszy przygotowany transport kożuchów, oddalił się.