Podczas gdy Rosjanie walczyli, bijąc rotowym ogniem z budynków Kiernozi, Emeryk Syrewicz ze swoją jazdą posuwał się ku Studziannie. Tam odpocząwszy, ruszył ku Strzemesznej, gdzie o 2.00 nad ranem 2 listopada 1863 r. napotkał na 50 kozaków i kompanię piechoty z pułku tomskiego.
Odciągnąwszy kozaków od piechoty, Kazimierz Grossman wykonał szarżę na nich w połączeniu z Pawłem Szenkiem, kapitanem Puttkamerem i porucznikiem Bielskim i pędził przed sobą kozaków na przestrzeni półmilowej. W pościgu tym jednakże wpadłszy niespodzianie na dalsze rosyjskie kompanie piechoty pułku tomskiego, musiał cofnąć się.