Oddział pułkownika Walentego Lewandowskiego we wsi Staninie, gdzie stał obozem, zaatakowany został przez Rosjan w sile pół batalionu strzelców i 50 kozaków, dowodzonych przez Jołszyna. Zająwszy pałac i oficyny, razili powstańcy nieprzyjaciela bliskim i rzęsistym ogniem, Rosjanie zaś usiłowali podczołgać się pod bramę pałacową i zdobyć ją szturmem. Ogień trwał do godziny 12.00. Lewandowski odparłszy trzy ataki, za czwartym wypadł z kosynierami, którzy rzuciwszy się na Rosjan, spędzili nieprzyjaciela na wszystkich punktach i zmusili do ucieczki, w której, strzałami powstańców dościgani, bardzo znaczne wojska rosyjskie ponieśli straty.
12 furmanek z rannymi odesłali do Łukowa, część zaś umieścili we wsi o pół kilometra od pałacu, zabitych pochowali w dwóch wielkich dołach od ziemniaków oprócz sześciu zabitych i dwóch rannych, których zostawili na placu boju przed pałacem. Tylko 15 karabinów dostało się w ręce powstańców, gdyż Rosjanie zabierali broń poległym i albo unieśli ze sobą, albo potopili w stawie. Z polskiej strony ranionych było dziewięciu, z których dwóch ciężko, mianowicie kapitan Kutkurowski, towarzysz dowódcy Szaniawskiego poległego pod Sycyną, jeden z najdzielniejszych oficerów Lewandowskiego.
Odznaczyli się także w tej potyczce porucznik Michałowski, podporucznik Kamiński, sierżant Cymbalewicz, podoficer Majkowski, podporucznik Podczaszkiewicz, podoficerowie Matulewicz, Borkowski i Ptaszyński, wachmistrz Borkowski, który przeszedł od ułanów rosyjskich i porucznik Krysiński. W potyczce tej oddział Walentego Lewandowskiego składał się z 70 strzelców, 50 kosynierów i 12 jazdy. Jazdę tę przed walką wysłał Lewandowski pod dowództwem swego adiutanta Karola Krysińskiego do pobliskiego lasu z poleceniem ukazywania się po kilku w różnych punktach, gdyby kozacy chcieli odciąć Lewandowskiego od lasu. Kozacy wysunąwszy się ze wsi, gdy ujrzeli kawalerię, pchnęli kilku ludzi przeciw niej, ale szarżowani przez jedną część oddziałku, umknęli do wsi. Tu jednak chłopi, zatarasowawszy wrota, przywitali ich drągami i zmusili do dalszej ucieczki za wieś.