Antoni Zdanowicz, uciekając przed Jurij Miednikowem ku Sandomierzowi, aby połączyć się z tamtejszym oddziałem, został dopadnięty został przez nieprzyjaciela pod Słupczą. Oddział powstańczy zająwszy budynki i wzgórza, stawiwszy krótki opór, poszedł w rozsypkę. Antoni Zdanowicz zostawiając oddział na łasce Bożej, uciekł spod Sandomierza. W kilka dni później, 13 lutego 1863 r. oddał się dobrowolnie w ręce rosyjskiego naczelnika województwa lubelskiego generała Chruszczewa. (Zdanowicza, zesłano później na Sybir, gdzie zmarł). Wśród rannych znajdował się i Leon Frankowski, którego Rosjanie pojmali w szpitalu w Sandomierzu i wyleczywszy, powiesili w Lublinie. Rozbitków wprowadził do Sandomierza Ulatowski. Straty w ludziach pod Słupczą wynosiły 75 zabitych, rannych i pojmanych.