Kompania piechoty rosyjskiej, eskortująca kapitana, który przenosił się z Koła do Kłodawy, otrzymawszy po drodze wiadomość, że 20 powstańców znajduje się w lesie słowickim, wpadła na tę garstkę, która broniła się rozpaczliwie, ale ulec musiała siłom dziesięciokrotnie większym. Kilku tylko żywcem dostało się w ręce Rosjan wraz z zapasem broni.