W zamiarze zaalarmowania załogi lubartowskiej podsunęli się Michał Marecki i Józef Leniecki 13 stycznia 1864 r. w okolice Lubartowa. Jednak wprowadzeni w błąd przez przewodnika, musieli zmienić kierunek marszu i przez Sobolów ruszyli na Kock. W ślad za powstańcami postępował rosyjski major Didienko, wysłany przez podpułkownika Antoszewicza w lasy lubartowskie z czterema kompaniami i seciną kozaków. Didienko pod Skromowską Wolą dognał powstańców i zmusił do przyjęcia boju.
Po sześciogodzinnej walce, parci przez przeważające siły nieprzyjacielskie, Polacy cofali się w porządku, ku Pożarowu, gdzie stawiwszy ponowny opór, zmuszeni byli uchodzić w dalszym ciągu. W Turkowicach po dzielnej obronie, w której odznaczył się i poległ mężny kapitan Zawadzki, powstańcy zostali pokonani i rozdzielili swoje oddziały. Marecki ruszył na południowy wschód, natomiast Leniecki na południowy zachód. Na placu boju poległo 20 powstańców a 15 przeważnie rannych, dostało się do niewoli. Oprócz tego dotkliwe straty poniosły oddziały w broni i amunicji, której część zabrali kozacy na dwóch furgonach: kilka tysięcy ładunków i 60 sztucerów.