Sarnaki – 25 VIII 1863 – (woj. podlaskie)

Przeczytanie tego artykułu zajmie < 1 minutę
Autor: Stanisław Zieliński

Przeciw Grzymale, mającemu 500 ludzi, wyprawili Rosjanie 24 sierpnia 1863 r. trzy kolumny z Białej i Konstantynowa Podlaskiego. Na pierwszą z tych kolumn, dowodzoną przez rosyjskiego majora Hryniewieckiego, uderzył Grzymała 25 sierpnia między Sarnakami a Konstantynowem i odparł ją. Jednakże równocześnie prawie druga kolumna, pod dowództwem pułkownika Georgija Papaafanasopuło, zaszedłszy z tyłu, zaatakowała tylną straż oddziału i zabrała mu bagaże, gdy trzecia kolumna, pułkownika Antoszewicza z boku natarłszy, zmieszała część oddziału Grzymały i zabrała nieco powstańców do niewoli.

Straty po obu stronach były prawie równe. W pierwszej kolumnie nawet większe po stronie nieprzyjaciela. Lecz Grzymała, chociaż przeważającemu siłami atakowany z tyłu i z boku, cofnął się w porządku, ze stratą bagaży i kilkunastu jeńców. Do niewoli dostali się między innymi: Więckowski - były oficer pułku dragonów twerskich i kapitan z pułku anchagiełogrodzkiego Obniński, wysłany z Krakowskiego dla objęcia dowództwa nad oddziałem Grzymały.

Podziel się w social media!

Metryka bitwy

Data: 25 VIII 1863
Lokalizacja: Sarnaki
Województwo: podlaskie
Terytorium: Królestwo Polskie
Wynik: Nierozstrzygnięta

Strony konfliktu

Powstańcy Styczniowi

Dowódcy:

  • Grzymała

 

Zaangażowane siły:

  • Oddział postańczy (500 powstańców)

 

 

Imperium Rosyjskie

Dowódcy:

  • Hryniewiecki
  • Georgij Papaafanasopuło
  • Antoszewicz

 

Zaangażowane siły:

  • Trzy oddziały rosyjskie

 

Mapa bitew

Zobacz także

20 VI 1863
Olita

Po starciu pod Kadyszem, Władysław Brandt i Wiktor Hłasko połączyli się z oddziałami Pawła Suzina i Walerego Kamińskiego, który niebawem,…

13 II 1863
Prużany

Zebrawszy po rozbiciu pod Królowym Mostem 85 ludzi (?), ruszył Roman Rogiński skrajem puszczy dalej na wschód, a zaopatrzywszy się…

20 VIII 1863
Czepów

Cofnąwszy się z pod Fułek do Chodaków, a stamtąd zwróciwszy się na północ do Czepowa, znowu ujrzał za sobą Walenty…