Na czele garstki powstańców z oddziału Karola Krysińskiego, ścigany przez kilka dni, starł się Ludwik Bardet z majorem Domainen pod Przyłękiem, w lasach Chotyni. Oddział, straciwszy wielu zabitych i wziętych do niewoli, między nimi Kozyrskiego - emigranta poszedł w rozsypkę. Nieznaczne szczątki rozbitków, spotkane przez inną kolumną rosyjską, która na odgłos strzałów wyszła z Garwolina, zostały ponownie rozproszone.