W myśl rozkazu kapitana Piotra Szmajca, porucznik Tomasz Kolbe ("Witkowski") zdążał do zajęcia tyłów Rosjanom pod Chromakowem, lecz napotkane przeszkody stanęły na zawadzie wykonaniu tego planu. Oddział bowiem potknął się w Poniatowie o zasadzkę rosyjską, poza opłotkami ukrytą. Sądząc, że to jest główna siła, Kolbe nie śmiał nacierać stanowczo, a tylko niepokoił nieprzyjaciela ostrzeliwaniem. Wreszcie cofnąwszy się ze strzelcami, zostawiając bez osłony 50 kosynierów, których Rosjanie wyrżnęli, za co oddano Kolbego pod sąd wojenny.