Pozbawione naczelnego dowództwa oddziały, z powodu zranienia Władysława Eminowicza i Ludwika Zwierdzowskiego „Topora” (ostatni wpadł w ręce Rosjan), cofały się pod dowództwem Franciszka (?) Bandrowskiego ku Witosławicom, staczając utarczki z pojedynczymi oddziałami nieprzyjaciela z koncentrującymi się kolumnami rosyjskimi.
Trzy kolumny pod dowództwem pułkownika Wilsona zmierzały z Radoszyc, Końska i Szydłowca; z Kielc kierował się Ksawery Czengiery i major Szemiot; od Wodzisławia posuwały się dwie kolumny Erenrotha; z Miechowa maszerował pułkownik Daniłow a od Chmielnika major Bentkowski. Wszystko to razem liczące około 10 000 wojska zdążało jak było w planie, na Cisów, podczas gdy Zwierzdowski napadem na Opatów, starał się osłabić siły rosyjskie.
Osaczane i rozbijane w różnych miejscach, pod Piórkowem, Witosławicami itd. przedzierały się oddziały w lasy iłżeckie do dywizji Józefa Hauke Bosaka, lecz ścigane i gnane przez kilka dni, rozproszyły się w różnych kierunkach.