Pod Międzylesiem obozujący nowoutworzony oddział Władysława Czarkowskiego ("Czajka") poruszony został o godz. 11.00 wystrzałem patrolującej rosyjskiej pikiety, donoszącej o zbliżających się Rosjanach. Porzuciwszy jedzenie, oddział natychmiast uszykował się do boju. Pierwszych 50 kozaków, pędzących przodem, przywitał takim ogniem, że zabiwszy pięciu, resztę zmusił do ucieczki. Za kozakami postępowała piechota, zasypując powstańców gęstym, lecz mało skutecznym ogniem.
W tejże chwili od lewej i prawej strony oddział powstańczy przez inne siły nieprzyjacielskie zagrożony, zaczął się cofać ku dogodniejszej i więcej lesistej pozycji. W czasie tego ruchu Rosjanie wytężali wszystkie siły, aby lewe skrzydło oddziału znieść i przerzucić na prawe w stronę, gdzie stały ich działa. Lecz celność strzelców polskich nie tylko, że nie dopuściła do ataku, ale nawet strzelcy coraz natarczywiej podbiegając pod rosyjskie szeregi. Tym sam strzelcy zmusili nieprzyjaciela do zupełnego zaprzestania dalszego natarcia. Tym sposobem oddział powstańczy, dosięgnąwszy obranej przez siebie pozycji, wyruszył dalej na przeznaczone miejsce.
Straty powstańców w tym boju wynosiły 26 zabitych, między którymi znajdował się oficer strzelców Lipka i 67-letni starzec Pochulski - obywatel z Warszawy. Padło także od rosyjskich strzałów sześć ludzi, którzy w tym czasie znajdowali się w lesie na robocie. Rosjanami, którzy byli w odkrytych pozycjach, znaczne ponieśli straty, dowodził tutaj Antoszewicz w sile dwóch kompani z dwoma działami i 50 kozakami.