Oddział Andrzeja Łopackiego, dowodzony przez Markowskiego, wraz z kawaleria Tomasza Stamirowskiego, wysłany przez Dionizego Czachowskiego ku Wierzbnikowi, gdzie się miał znowu połączyć z Czachowskim, zaatakowany został z tyłu przez dragonów pod Michałowicami. Markowski odparł atak i zmusił Rosjan do cofnięcia się, zwłaszcza, gdy reszta oddziału Czachowskiego zagroziła tyłom Rosjan.
W czasie tej utarczki kawaleria znowu uciekła, aby zebrać się w miejscu wskazanym przez poprzedniego swego dowódcę. W czasie dalszych marszów dnia 25 kwietnia 1863 r. połączył się z Czachowskim - Władysław Turkietty ze szczątkami swego oddziału, gdyż reszta poszła pod komendę Władysława Kononowicza i Józefa Jankowskiego. Następnego dnia spotkał się Czachowski z Jankowskim. Jednak tego dnia zaraz ruszył Jankowski w lasy myślenickie. W międzyczasie Czachowski wypoczął w Puławach opuszczonych przez Rosjan. W dalszym marszu zatrzymując się w Zwoleniu, Lipsku, Tarłowie i Ożarowie, stanął dnia 3 maja niedaleko Boryi.