Generał Józef Hauke-Bosak, wymykając się z obławy, urządzonej na niego przez różne partyzanckie oddziały rosyjskie, przebiegające Województwo Sandomierskie, dopiero 10 marca 1864 r. dotarł w okolicę Cisowa, gdzie zebrało się około 800 piechoty pod dowództwem Juliana Rosenbacha.
Tutaj zamianowawszy Markowskiego naczelnikiem Województwa Sandomierskiego, a Karola Kalitę naczelnikiem Województwa Krakowskiego, nie tracąc nadziei utrzymania powstania, ruszył celem dalszego organizowania oddziałów ku Wiśle i dnia 15 marca przybył do Andrzeja Denisewicza w pobliżu Daniszewa na czele jeszcze około 250 ludzi, obozującego w okolicy.
Jednakże na tropie powstańców były już dwie kolumny ruchome rosyjskie, mianowicie Tytowicza i Assjewa, które z dwóch stron równocześnie zaatakowały powstańców pod Maruszową. W mgnieniu oka Rosjanie otoczyli powstańców, a dragoni zajęli las na tyłach oddziału. Denisewicz zwróciwszy się przeciw dragonom, przebił się ze stratą jednego powstańca i wymknął się na krótki czas od pościgu.