Do Małej Bukowej przybył nieznaczny oddział ułanów celem aresztowania Kazimierza Bohdanowicza, obwinionego o udział w zabiciu denuncjanta i zdrajcy Starczewskiego. Prócz Bohdanowicza pochwycili kozacy jeszcze 22 innych powstańców przybywających pojedynczo do Małej Bukowej jako punktu naznaczonego na zebranie się oddziału, który miał wyruszyć na Chełm.
Jednakże reszta sprzysiężonych, dowiedziawszy się o nagłej wizycie Rosjan, uderzyła na nieprzeczuwających napadu kozaków, zmusiła do ucieczki i pojmanych oswobodziła. Kozacy uszli pieszo wśród ciemności nocy. Konie bowiem spłoszone wystrzałami rozbiegły się na wszystkie strony. Tylko ich dowódca Witkowski (lub Bidkowski), ranny kilka fazy kosą w głowę, zdołał pochwycić konia i ujść, by zdać raport podpułkownikowi Grigorijowi Emanowowi w Chełmie. Z powstańców poległ waleczny braciszek reformat Bernard Banaś.