Otrzymawszy doniesienie, że rosyjski pułkownik Michał Piotrowicz Suchonin idzie z Opatowa do Kielc, wysłał Józef Hauke Bosak dnia 14 stycznia 1864 r. piechotę majora Karola Kality de Brenzenheim „Rębajło”, w celu zaniepokojenia Suchonina.
Zwinąwszy obóz, ruszył de Brenzenheim z całym swoim oddziałem, to jest 400 strzelcami i 40 kosynierami z lasów szczecieńskich i na noc stanął w Orłowinie. Stąd idąc przez Słupią Nową, zatrzymał się na noc 15 stycznia w Chylicach, a następnego dnia stanął w Brodach. Nad ranem o godz. 8.00 dnia 17 stycznia otrzymawszy wiadomość, że pułkownik Suchonin wraz z dwoma kompaniami był już w Iłży i wraca do Opatowa na Brody, a już się znajduje o cztery kilometry od jego oddziału, wysłał Karol Kalita natychmiast I. i II. kompanię w tyraliery pod kapitanem Stanisławem Jagielskim na głównym trakcie od Iłży do Brodów, III. kompanię z kapitanem Bezdziedą na prawe swoje skrzydło na drugą boczną drogę pod Iłży, V. i VI. kompanię pod kapitanem Postawką, i IV. pod osobistym dowództwem, zatrzymał w rezerwie.
W tak rozwiniętym szyku bojowym zdążał de Brenzenheim do Lubień, gdzie łańcuchem tyralierów obstawił wszystkie chałupy, mając rezerwy ukryte za pagórkami. Rosjanie zauważywszy te ruchy, zboczyli z drogi i ukazali się naraz na prawym skrzydle powstańczym, na które uderzyli gwałtownie całą kolumną, by części rezerw powstańczych uniemożliwić branie udziału w walce. Jednakże w tej chwili nadbiegł ze swymi kompaniami Stanisław Postawka, którego Rębajło natychmiast wysłał w łańcuch, równocześnie dając rozkaz ataku na całej linii. Rosjanie zmieszani nagłością ruchu i odważnym parciem powstańców, do tego wzięci w krzyżowy ogień, gdyż Bezdziedą począł im już tyły zabierać, poczęli uchodzić w las.
Pierwsza kompania rzuciła się również w las, by odciąć nieprzyjacielowi odwrót do Iłży, de Brenzenheim z Bezdziedą i kosynierami zajęli centrum, a tylko kapitan Ruszkowski, dowodzący drugą kompanią i będący na lewem skrzydle, pozostał bezczynny (gdyż odcięty od reszty tułał się przez trzy dni, po czym dopiero połączył się znowu z Rębajłą). Rosjanie brzegiem lasu zdążali na wzgórze i tam sformowawszy się w dogodnej pozycji, oczekiwali ataku. Widząc jednak, że powstańcy bez wystrzału idą do szturmu, opuścili Rosjanie korzystną pozycję i linią krzyżową cofnęli się do Iłży, straciwszy furgon, 11 zabitych i rannych i jednego wziętego do niewoli, podczas gdy de Brenzenheim miał tylko jednego zabitego.