Aleksander Szaniawski wraz z księdzem Nawrockim i Leopoldem Czapińskim wpadli w nocy na 23 stycznia 1863 r. na czele oddziałku złożonego z 250 powstańców do Łomaz. Nieprzygotowani na atak, ułani pułku smoleńskiego, którzy w sile 200 koni stali w miasteczku, zostali tak nagle wśród ciemnej i dżdżystej nocy zaatakowani, że nie zdążywszy nawet osiodłać koni, zbiegli się na rynku. Tu powstańcy uderzyli na nich z kosami, co taki wśród jazdy popłoch wywołało, że pędem w rozsypce wymknęła się z miasta i uciekła do Międzyrzecza. Szaniawski zabrał do niewoli wachmistrza i trzech żołnierzy, wziął rzędy na 70 koni oraz broń i amunicję. Strat w ludziach po obu stronach nie było.