Dowódca Żandarmerii Narodowej powiatu łomżyńskiego Górski, mający za zadanie niepokojenia Rosjan w rozmaitych punktach kolei żelaznej warszawsko-wileńskiej, postanowił przejść na południe toru w celu łatwiejszego wyekwipowania oddziałku i ciągłego niepokojenia nieprzyjaciela. Pod Łapami stał oddział kozaków, który należało wyprzeć. W tym celu wypuścił Górski naprzód pieszo strzelców, natomiast z jazdą i rezerwą swoich sił posuwając się z boków. Strzelcy uderzyli na domek strażniczy przy przejeździe Dąbrowa, i mimo silnego ognia zmusili patrol kozacki do ucieczki. Na placu zostało dwu zabitych i dwu rannych kozaków.