Stojąc ze zwiększonym do 120 ludzi oddziałem jazdy między Lasocinem a Krasocinem, Zygmunt Napoleon Rzewuski, dowiedziawszy się o zbliżaniu się kozaków w małej liczbie, postanowił ich zaczepić. Pluton dowodzony przez Anderliniego ("Morok"), zaatakowawszy kozaków, pognał ich przed sobą. Gdy jednak za jazdą rosyjską ukazała się piechota, Anderlini, rozsypawszy swoich ludzi w tyraliery, po godzinnym strzelaniu wrócił do reszty oddziału, który cofnął się do Włoszczowy, podczas gdy nieprzyjaciel, opuszczając również plac boju, udał się do Krasocina.