Nazajutrz po napadzie (bitwa pod Kołodnem z dnia 12 lipca 1863) stanął Romuald Traugutt tuż pod Kołodnem w pół godziny od dworu. Tutaj znowu napadł rosyjski major Semiganowski na wypoczywających powstańców. Rzucono się do ucieczki w różne strony. Pułkownika Traugutta, zupełnie wyczerpanego głodem i marszami, wzięli towarzysze pod ręce i wyprowadzili z placu boju.
Siedmiu powstańców w tym boju zginęło, między nimi Domanowski. Chociaż oddział rozerwał się, jednak tegoż wieczora nieopodal stanęli wszyscy. Nie mogąc przeprawić się przez Styr z całym oddziałem, Traugutt rozdzielił go na dziesiątki, zalecając przebijanie się w Pińszczyznę. Sam zaś, zupełnie osłabiony, z 20 towarzyszami ruszył w inną stronę, aż złożony chorobą, opuścił swoich wybranych. Część rozbitków przedarła się do Królestwa Polskiego, 27 ludzi zaś połączyło się w Puszczy Świsłockiej z Onufrym Duchyńskim.