Zatrzymawszy się cztery dni w Makowie ruszył Wacław Szteinkeler, który otrzymał dowództwo nad oddziałem liczącym 200 ludzi do Karniewa. Tam zaniechawszy rozstawienia pikiet, wszedł z całym oddziałem. Tymczasem rosyjski dowódca Mikołaj Wałujew, dążący na odbicie Makowa, wszedł do wsi z dwiema kompaniami i 150 kozakami. Na wiadomość o tym Szteinkeler schronił się z oddziałem do lasu, gdzie przyszło do starcia, któremu dopiero noc położyła koniec. W tym starciu straty były nieznaczne. Połowa oddziału rozeszła się, z drugą połową (70 ludzi) Szteinkeler zajął stanowisko pod Podosiem.