Druga część bielskiej organizacji zbierała się w lasach dziatkowickich pod dowództwem Latkowskiego. Przeciw temu oddziałkowi rosyjski generał-major Beklemiszew, wysłał dowódcę Kliszczela z kompanią [piechoty] wraz z kozakami i napotkał Latkowskiego pod Hornowem. Powstańcy ukryci za wałami w wybornej pozycji w lesie, przez dwie godziny wytrzymywali ogień rosyjski, raz po raz tylko odpowiadając celnymi strzałami z ukrycia. Aż po dwugodzinnym strzelaniu Bekleniszew uznał za stosowne zaprzestać ognia, mając 11 zabitych i prawie tyluż rannych, podczas gdy powstańcy w swej dogodnej pozycji strat nie ponieśli żadnych.