Pobita pod Stefanowem piechota rosyjska uciekła w kierunku Opoczna. Bogdan Bończa, który z nowo utworzonym oddziałem jazdy znajdował się o kilka mil od Dionizego Czachowskiego, puścił się za nią w pogoń w 54 konie i dognał pod Gielniowem. Tu na ustawionych, w sile 300 ludzi przy cmentarzu w czworobok Rosjan, wykonawszy trzykrotną znakomitą szarżę, rozpędził, zabijając ośmiu ludzi, a jednego biorąc do niewoli. Po stronie powstańców było trzech lekko rannych.