Ze Złakowa Kościelnego ruszył Edmund Callier do Dobrzelina na spotkanie jazdy Emeryka Syrewicza. Zaraz po połączeniu się ze Syrewiczem nadeszła wiadomość o zbliżaniu się Rosjan od strony Żychlina. Zaledwie wyruszył podjazd wysłany do Żychlina, a cały oddział wysunął się za wieś — już awangarda nieprzyjacielska zetknęła się z podjazdem.
Natychmiast Callier uszykował konnicę na równinie. Kozacy pierwsi wysunęli się naprzód, ale strzały pierwszego plutonu oddziału pułkownika zmusiły ich do cofnięcia się. Lecz w tej chwili nadciągnęła piechota rosyjska z artylerią. Rosjanie rozpoczęli ogień tyralierski i sypnęli kartaczami wobec czego Callier rozkazał odwrót, który uskutecznił w największym porządku. Straty nie poniósł żadnej. Rany tylko wynieśli lekkie z tej rozprawy kapitan Henryk Laury i oficer Linde.