Z Chocza ruszył Edmund Taczanowski do Grojdzic, a dowiedziawszy się o zbliżaniu się znacznej kolumny nieprzyjacielskiej z Kalisza, cofnął się znowu do Myszakowa, gdzie przenocował. Następnie wyruszył do Grabieńca i Dąbroszyna. Już zbliżał się do Rychwału, gdy koło Dąbroszyna otrzymał wiadomość, że w mieście znajdują się Rosjanie. Powstańcy więc przeszli niespostrzeżeni od nieprzyjaciela bokiem i stanęli w lesie. Zaledwie jednak zdołano się nieco pokrzepić, gdy wideta doniosła, że żwirówką od Konina idzie 30 objeszczyków. Dwa plutony jazdy otrzymały rozkaz wykonania szarży. Pluton Stefana Zakrzewskiego pocwałował naprzód, a za nim drugi w rezerwie. Rosjanie dali ognia z karabinków, zawrócili konie i uciekli. Ułani powstańczy zarąbawszy dwóch, zraniwszy czterech, a dziewięciu zabrawszy do niewoli, wrócili do obozu. Taczanowski przypuszczając słusznie, że rozbitki dadzą znać o jego oddzielę, kazał rozpalić ognie obozowe, po czym bez zwłoki ruszył do Koła.
____________________________________
Objeszczyk - żołnierz rosyjskiej straży granicznej