Przeciw oddziałowi Zygmunta Chmieleńskiego, liczącemu już 500 ludzi, wyruszyło kilka kolumn wojsk rosyjskich z Kielc, Piotrkowa i Częstochowy, usiłując go otoczyć w okolicy Szczekocin.
Lecz Chmieleński, zręcznie wymknął się pomiędzy otaczającymi go Rosjanami. Gdy jednak kolumna Ksawerego Czengierego z Kielc była zbyt blisko, nie mógł uniknąć z nią spotkania, chcąc zapewnić sobie swobodny odwrót i starł się pod Ciernem między Nagłowicami a Warzynem. Siły rosyjskie wynosiły pięć kompani piechoty, dwa szwadrony jazdy, 50 kozaków oraz dwa działa i oddział rakietników.
Chmieleński wywiódł swą piechotę z lasu na równinę między Ciernem a Jędrzejowem. Zawrzała wałka, nadzwyczaj krwawa i zażarta. Prażony kartaczami i granatami cofał się Chmieleński w żelaznym porządku krok za krokiem. Jazda rosyjska, sformowana w wielkie masy, próbowała kilkakrotnie szalonymi szarżami rozbić ustępującą piechotę Chmieleńskiego. Wówczas ta wstrzymywała się, formowała w czworobok i salwami ognia karabinowego rozpędzała chmary nieprzyjacielskiej kawalerii. Około południa, po marszu w którym Chmieleński uszedł niecałą milę, nieprzyjaciel wstrzymał się na pobojowisku zasianym trupami powstańców, Rosjan i koni.
Oddział miał 10 poległych a 20 rannych. Między poległymi znajdował się żałowany ogólnie porucznik Skąpski, który w chwili, gdy odbierał polecenie od dowódcy, padł ugodzony kulą w głowę oraz 16-toletni batiniolczyk Herman. Wśród ciężko rannych był porucznik Ropolewski, który zmarł w dwa miesiące później. W odwrocie, który się odbył w zupełnym porządku, nie stracono ani jednej sztuki broni. Przypadkiem tylko odciętych było kilkudziesięciu jazdy, ale ci niebawem znaleźli się znowu przy oddziale.
____________________________________
Batiniolczyk - uczeń szkoły polskiej w Paryżu (Battignolles)
Rakietnicy - oddziały uzbrojone w przyrządy do miotania rac kongrewskich.