Partia majora Ludwika Lutyńskiego, od kilku tygodni wciąż ścigana po różnych powiatach województwa, schowała się 7 września 1863 r. do powiatu bialskiego niedaleko Chotycz. Lutyński został tam poinformowany, że dwie rosyjskie kompanie piechoty i pół seciny kozaków mają przechodzić przez las. Lutyński postanowił przyjąć walkę i ustawiwszy strzelców nad drogą w zasadzce, część kawalerii i furgony wysłał w drugą stronę.
Ta właśnie część oddziału, zmyliwszy drogę, wpadła na Rosjan a zawróciwszy, śpiesznie wróciła do tyralierów, donosząc, że wojska rosyjskie otaczają oddział. Wiadomość ta spowodowała popłoch między strzelcami, którzy natychmiast miejsca swe opuścili i rzucając broń i mundury, zaczęli uciekać mimo komendy i błagania dowódcy, który pozostawszy z 20 kawalerzystami i kilkudziesięciu strzelcami, wyszedł w pole i przez kilka godzin ucierał się z nieprzyjacielem. Mimo to straty w ludziach były ostatecznie niewielkie: kilku zabitych i kilkunastu rannych. Natomiast broni zebrali Rosjanie 50 sztuk i pozbierali 100 mundurów.