Rozpędziwszy kozaków pod Kaszewicami, ruszył Aleksander Lüttich przez Wolę Grzymalińską i Łękińsko do Chorzenia. Tymczasem niedobitki Krinkowa, połączywszy się ze seciną porucznika Fiodorowa, ruszyły w pościg za oddziałkiem i wpadli niespodzianie na oddział powstańczy obozujący w Chorzenicach. Powstańcy nie zdoławszy nawet sformować się, rozpierzchli się, tracąc sześciu zabitych i 10 rannych, między nimi porąbanego śmiertelnie rotmistrza Romana Bocheńskiego. Lüttichowi z garstką ludzi udało się ujść cało.