W Woli Szczygiełkowej obozował oddział miechowski, będący pod dowództwem kapitana Waltera, do którego 20 stycznia 1864 r. przybył Apolinary Kurowski, udający się z polecenia Józefa Hauke Bosaka do Województwa Sandomierskiego dla lustracji tamtejszych oddziałów. Wieczorem o godzinie 22.00 o ćwierć mili od obozu powstańczego, stanęło na noc w Bodzentynie siły rosyjskie liczące cztery kompanie piechoty, 80 dragonów i 30 kozaków. Przypuszczając, że kolumna ta uderzy na Karola Kalitę de Brenzenheim „Rębajłę”, pozostał oddział powstańczy na miejscu, aby odciągnąć Rosjan od Rębajły i dopiero o 6.00 rano ruszył ku Kunowu, a za nim trop w trop Rosjanie.
Już pod Chocimowem awangarda kozacka dopędziwszy powstańców, dała ognia i cofnęła się, aby wprowadzić oddział na piechotę. Gdy manewr ten się nie udał, wystąpili dragoni. Wtedy dopiero cały oddział, zszedłszy z podwód, sformował się i w szyku bojowym dalej postępując, w samym Chocimowie dopiero na chwilę się zatrzymał i dał ognia, od którego sześciu dragonów i trzy konie na miejscu padły, a następnie w największym porządku postępował dalej ku lasom iłżeckim, ciągle się odstrzeliwując.
Gdy powstańcy dotarłszy do lasu, przygotowując się do przyjęcia walki, kawaleria rosyjska rozpoczęła odwrót, a za nią i piechota cofnęła się, kierując się ku Opatowu. Straty oddziału nie były wielkie. W zabitych był dzielny porucznik Aleksander Eustachowicz i dwóch szeregowych, prócz tego jeden ciężko i 15 lekko rannych. Straty rosyjskie wynosiły do 20 zabitych, nie licząc rannych. Ponadto stracili Rosjanie trzy zabite konie oraz sześć, które przechwycili powstańcy.
W potyczce tej odznaczyli się nadzwyczajną przytomnością i odwagą dowódca oddziału kapitan Walter, kapitan I. kompanii Stanisław Nowicki, poległy w boju porucznik Eustachowicz. Podporucznicy: Fürganetz, Domański, Józef Dobor. Sierżanci: Karol Krynicki i Leśkiewicz. Podoficerowie: Konarski, Furyer, Szwajcarski. Szeregowi: Kowalczyk, Różalski, Bober i 15-letni Adam Mazurek.