W lasach zaborowskich zaczął się formować oddział pod dowództwem Walerego Remiszewskiego. Zjawiwszy się tam 12 kwietnia 1863 r., jego oddział liczył dopiero 240 ludzi, w czym znaczną część chłopów. Remiszewski zaczął dopiero uzbrajać swój oddział, gdy został napadnięty i otoczony przez Rosjan w dniu 14 kwietnia, przechodząc przez Budy Zaborowskie. Oddział znajdował się właśnie na krańcu obszernego wycinku lesistego, mającego pół kilometra szerokości i dwa kilometry długości, kiedy po wystrzale swej pierwszej pikiety, od której padło dwie kozaków, zorientowano się że oddział został otoczony. Z tyłu od gęstej olszyny, za którą ciągnęły się bagna i z lewego skrzydła ukazali się kozacy i huzarzy. Od przodu, gdzie ciągnął się wielki, ale rzadki las, zdążała na wzgórze piechota rosyjska. Razem siły rosyjskie wynosiły przeszło 670 ludzi, pod dowództwem generała Nikolaia von Krüdenera.
Mniejsza połowa oddziału, gorzej uzbrojona, schowała się w części lasu zajmowanego przez piechotę. Druga połowa z Remiszewskim na czele, mężny i nieustraszony stawiła opór. W tej zaciętej i krwawej walce, w której każdy powstaniec przez kilku Rosjan został osaczony, musiał pojedynczo walczyć. Padł najpierwszy sam dowódca, położywszy przedtem wystrzałem z pistoletu oficera od huzarów. Rosjanie stracili trzech oficerów w tym korneta Remera i mieli około 50 zabitych i rannych. Po stronie polskiej zostało na placu 72 poległych i dziewięciu rannych. Z pomiędzy tych 72, tylko 30 zginęło, a inni byli ranni. Gdy w kilka godzin po ustaniu wszelkich strzałów, nadesłano osiem furmanek dla zabrania rannych i udzielenia im pomocy. Gdy już te furmanki z rannymi miały już odjeżdżać, wówczas kozactwo, które dla obdarcia poległych przybyło, wpadło na nich i pobiwszy chłopskich furmanów pałaszami i batami, rannych z wozów wyrzuciło. Naprzód ich zupełnie obdarto z ubrań a potem wymordowało, w nieludzki sposób pastwiąc się nad nieszczęśliwymi. Każde z tych ciał, tak w boju poległych, jak później zamordowanych, miało po kilkanaście ran od wszelkiej broni. Jedna z furmanek z dziewięciu rannymi ocalała. Konie od furmanek Kozacy zabrali jako łup.
W bitwie zginął wymieniony już dowódca major Remiszewski - niegdyś wygnaniec, 17 ranami okryty. Jan Budkiewicz - adiutant dowódcy, urzędnik prokuratorii i dowódca okręgowy w organizacji narodowej, młodzieniec zasłużony i pełen nadziei, podpora starszego wiekiem ojca. Stanisław Bachmiński - student Szkoły Głównej Warszawskiej - setnik w organizacji narodowej. Wincenty Pawłowski - kotlarz z kolei żelaznej. Karol Leman z Warszawy. Piotr Pawłowski - pisarz prywatny z Warszawy. Jan Kamiński - ogrodnik z Macierzysza, który zabił kosą kilku Rosjan. Wawrzyniec Lasocki - stróż ze wsi Babic. Adam Zaleski. Władysław Gorączkiewicz - czeladnik stolarski z Warszawy. Sebastian Serafin - parobek z Odolan. Ignacy Ratkowski - ogrodnik, mechanik z fabryki ślusarskiej z Warszawy. Edward Jaroszyński - wyrobnik. Roman Krauze - pisarz prowentowy z Ożarowa. Antoni Ostrowski. August Zaleszczyński - urzędnik komisji skarbu. Antoni Kominek - syn kolonisty z Odolan. Józef Weroniecki - parobek z Bronisz. Adam Klasztorny - służący ze wsi Wola. Józef Szewczyk - syn kolonisty z Odolan. Jan - parobek z probostwa Babice. Franciszek Wołkowski - malarz z Warszawy. Edward Bezler - terminator kotlarski z Warszawy. Ignacy Więckowski - młynarczyk z Woli. Tomasz Szymański - ogrodnik z Woli. Edmund Durszyński - urzędnik Komisji Spraw Wewnętrznych. Kuczyński - felczer od Jana Bożego. Parobek wyznania mojżeszowego. Ciężkie rany odniósł Józef Szumański, który pierwszy drukował „Strażnicę".
___________________________________
Kornet - chorąży piechoty w wojsku rosyjskim.