Z rozkazu Tomasza Wierzbickiego, dowodzący częścią jego kawalerii, rotmistrz Ludwik hrabia Mycielski, na czele garstki kawalerii urządzając rekonesans, natknął się na oddział dragonów rosyjskich, sam dostawszy się w pozycję niedogodną; z tyłu miał błota, przez które odwrót był niemożliwy, a przed sobą silny zastęp nieprzyjaciela. Pragnąc przebić się przez szeregi rosyjskie, rzucił się Mycielski na czele swych kilku ludzi na dragonów, lecz cięty dwukrotnie pałaszem, spadł z konia, dorąbany przez dragonów, a obok niego legł drugi dzielny oficer Finke.