Represje i konfiskaty po Powstaniu Styczniowym

Według raportu dla cesarza do 1 stycznia 1865 roku orzeczono 1660 konfiskat, najwięcej – ponad 1100 – w trzech okręgach: warszawskim, płockim i lubelskim.

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 13 min.
Autor: Tomasz Treściński

Najczęściej stosowanym środkiem represji wobec Polaków walczących o wolność była konfiskata majątku. Można ją było łatwo wyegzekwować, ponadto przynosiła korzyści rządowi oraz rosyjskim urzędnikom, którzy liczyli na przejęcie skonfiskowanych dóbr, toteż stała się głównym narzędziem walki z najbardziej patriotyczną, a przy okazji wpływową częścią społeczeństwa polskiego.

Konfiskata majątku była także chętnie stosowana po Powstaniu Listopadowym, mimo że nie przewidywało tego prawo Królestwa, a wręcz przeciwnie - została wyraźnie zakazana w konstytucji z 1815 roku zaprzysiężonej przez cara Mikołaja I. Rząd carski wydał przepisy o przejęciu dóbr emigrujących powstańców, którzy nie stawili się przed sąd cesarski. Sytuacja zmieniła się w 1860 roku, kiedy car Aleksander II wydał ukaz kładący kres konfiskatom majątków należących do „politycznych przestępców z czasów powstania”. Do tego momentu skonfiskowano ok. 750 majątków powstańców z 1830 roku, osób podejrzanych o wrogie działania wobec władzy i uczestników powstań krakowskiego lub węgierskiego.

Dopiero w 1847 roku w Królestwie wprowadzono nowy kodeks karny (Kodeks kar głównych i poprawczych) zawierający już karę konfiskaty mienia. Był on zresztą bardzo surowy. Jeden z ówczesnych pamiętnikarzy stwierdził, że gdyby wykonywano go ściśle, to połowę ludności na Sybir należałoby wygnać.

W chwili wybuchu Powstania Styczniowego na terenie Królestwa obowiązywały zarówno przepisy kodeksu karnego z 1847 roku, jak i wspomniany ukaz cara Aleksandra II z 19 lutego 1860 roku, nakazujący niewszczynanie postępowań konfiskacyjnych przeciwko powstańcom 1830 roku. Zapewne z tego względu w Kongresówce początkowo w sprawach rozpatrywanych przez sądy wojenne nie zasądzano konfiskat, choć, inaczej niż po Powstaniu Listopadowym, sądy mogły je stosować.

Dopiero w końcu 1863 roku namiestnik Królestwa hrabia Fiodor Berg wydał rozporządzenie o sekwestrze majątku ruchomego i nieruchomego powstańców celem „spiesznego i stanowczego przytłumienia istniejącego jeszcze w Królestwie zbrojnego powstania i jego organizacji oraz dla wymierzenia zasłużonej kary na osoby, które w zaburzeniach czynny udział przyjęły i dla odcięcia im środków do dalszego onych popierania”.

Sekwestr i konfiskata

Konfiskatę trzeba odróżnić od sekwestru, który, choć zwykle ją poprzedzał, to jednak był odrębnym pojęciem prawnym. Po pierwsze, sekwestr nie był prawnie unormowany – najczęściej ogłaszała go i stosowała władza administracyjno-wykonawcza, konfiskata zaś miała podstawy prawne i mogły ją orzekać tylko sądy (po Powstaniu Listopadowym także cesarz lub namiestnik). Najistotniejsza jednak różnica polegała na tym, że zasekwestrowany majątek pozostawał własnością osoby podejrzanej, a przechodził tylko pod zarząd skarbu państwa. Dopiero po orzeczeniu konfiskaty przez odpowiedni organ państwowy właścicielem majątku stawał się skarb (rząd). Sekwestr był więc wygodnym instrumentem zaborcy, by zanim legalnie pozbawi się powstańca jego majątku, uniemożliwić jemu i jego rodzinie korzystanie z niego i ewentualne pozbycie się go w celu uniemożliwienia konfiskaty. Należy bowiem pamiętać, że proces konfiskacyjny trwał nieco dłużej, a decyzje w sprawie sekwestru władza administracyjna wydawała szybko, w zaciszu gabinetu, z klauzulą natychmiastowej wykonalności.

Zasekwestrowany po 1863 roku majątek przechodził pod zarząd komisji rządowej skarbu. Dobra niepodzielne pozostawiano w rękach współwłaścicieli z obowiązkiem wnoszenia do skarbu dochodu z części majątku należącej do winnego. Właścicielowi i jego rodzinie zabraniano mieszkania w zasekwestrowanym majątku. Gdyby jednak członkowie rodziny niebiorący udziału w powstaniu nie mieli innych środków utrzymania, wypłacano im pewną część czystego dochodu z majątku. Sekwestr mógł zostać zdjęty, gdyby okazało się, że zarzuty stawiane właścicielowi się nie potwierdziły.

Ponieważ, jak wspomniano, obowiązywały sprzeczne przepisy w sprawie konfiskaty, namiestnik podniósł kwestię, czy należy stosować ten środek wobec powstańców z 1863 roku. W Petersburgu utworzono specjalną komisję, która miała się zająć tą sprawą. Przewodził jej radca tajny Gagaryn. Wydano orzeczenie, iż: „kara konfiskaty ma być stosowana do przestępców politycznych w Królestwie”. Decyzję zatwierdził car Aleksander II. Na tej podstawie 17 sierpnia 1864 roku namiestnik Berg wydał cyrkularz wskazujący, że karę konfiskaty dóbr powstańców z 1863 roku mogą stosować polowe sądy wojenne na mocy kodeksu karnego z 1847 roku.

Namiestnik starał się sprawować ścisłą kontrolę nad działalnością konfiskacyjną. Polecił więc wszystkie rozpoczęte sprawy przesłać niezwłocznie komisji skarbowej, która miała być władzą nadrzędną, nie tylko nakładającą sekwestr, lecz także wykonującą konfiskatę, a władze wojenno-policyjne miały tylko zawiadamiać o majątku podlegającym konfiskacie. W praktyce udział władzy policyjnej w tej działalności był znacznie większy. Generał-policmajster Teodor Trepow (pełniący ten urząd do stycznia 1867 roku) wydał rozporządzenie o utworzeniu listy osób, których majątki nakazano skonfiskować, a wojennym naczelnikom powiatów polecił co miesiąc donosić, na jakie majątki nałożono sekwestr i konfiskatę, oraz informować stanie tychże majątków. Według raportu dla cesarza do 1 stycznia 1865 roku orzeczono 1660 konfiskat, najwięcej – ponad 1100 – w trzech okręgach: warszawskim, płockim i lubelskim. Okazało się jednak, że większość skazanych nie miała żadnego majątku, a tylko w 78 wypadkach wykryto niewielkie zasoby, których wartości nie ustalono. Dalsze poszukiwania nie dały rezultatów.

Łaska carska

Generał-policmajster sprawował również nadzór nad cudzoziemcami uczestniczącymi w powstaniu. Chodziło w szczególności o Polaków będących obywatelami Austrii i Prus. Władze austriackie żądały wydawania swych poddanych, a w niektórych wypadkach zwracały się nawet o darowanie kar. Inaczej postępował rząd pruski. Na mocy umowy z 27 sierpnia 1857 roku dezerterzy i zbiegowie - poddani pruscy – w razie dokonania przestępstwa w granicach Królestwa mogli być wydani dopiero po odbytej karze. Dlatego Berlin ograniczał się do zapytań o terminach nałożonych kar.

Co do konfiskat, to w latach 1865-1867 ich liczba powiększyła się znacznie, bowiem sądy wojenne zazwyczaj orzekały je automatycznie, choć 10 grudnia 1864 roku na mocy decyzji cesarskiej wydano rozporządzenie namiestnika, że wobec uspokojenia się Królestwa należy stosować karę konfiskaty w wyjątkowych wypadkach. Ze sprawozdania komisji skarbowej z grudnia 1865 roku wynika, że po Powstaniu Styczniowym za przewinienia polityczne skazano w Królestwie 6491 osób, z tego 6186 na konfiskatę majątków, a 305 na sekwestr. Zaledwie 28 skazanych było właścicielami nieruchomości w całości lub części, 60 osób posiadało kapitały hipoteczne oraz ruchomości. Po ich zajęciu lub sprzedaży na rzecz skarbu wpłynęło 6900 rubli.

8 czerwca 1867 roku wydany został ukaz cesarski o zaniechaniu w Królestwie konfiskat majątków powstańców z 1863 roku. Czytamy w nim, że: „z przywróceniem spokojności i porządku w Królestwie uznano za możliwe złagodzić moc obowiązującą środków, jakie niezależnie od odpowiedzialności osobistej ściągnęły na siebie osoby, które miały udział w rokoszu z 1863 roku i wyświadczyć łaskę krewnym i spadkobiercom tychże osób poprzez zaniechanie wszelkich dalszych poszukiwań majątków ruchomych i nieruchomych należących do przestępców, uległych za udział w ostatnim powstaniu skutkom postanowień co do konfiskaty ich własności tudzież wszelkich działań dotyczących konfiskaty takich majątków, które choćby wyśledzone, ale ostatecznie na rzecz skarbu nie przeszły”.

W ten sposób skończono sprawę konfiskat po powstaniu 1863 roku w Królestwie Polskim. Nie zakończono natomiast innych prób zniewolenia Polaków i powiązania na zawsze Kongresówki z cesarstwem. Przeciwnie, po 1864 roku próby te zostały zintensyfikowane.

Donacje

Kolejnym sposobem represji popowstaniowej, służącym zarazem – w mniemaniu rządu rosyjskiego – utrwalaniu carskiej władzy w Królestwie i wynagradzaniu zasłużonych dla niej Rosjan było rozdawnictwo (donacje) ziemi polskiej: dóbr skarbowych z czasów I Rzeczypospolitej (królewszczyzny, starostwa) przejętych przez skarb rosyjski po każdym z zaborów, dóbr duchownych przejętych przez państwo, a także majątków skonfiskowanych powstańcom 1830 i 1863 roku. W Królestwie można było wyodrębnić dwa okresy szczególnie intensywnej akcji donacyjnej, przypadające nieprzypadkowo zaraz po polskich powstaniach narodowych. Pierwszy objął lata 1836-1845, rozdano wtedy rozległe dobra generałom, oficerom i urzędnikom rosyjskim szczególnie zasłużonym w tłumieniu Powstania Listopadowego i późniejszym utrwalaniu władzy rosyjskiej. Drugi okres obejmuje nadania po powstaniu 1863 roku, w latach 1865-1870. W tym czasie majątki w Królestwie otrzymało 177 osób, poczynając od byłych namiestników – Aleksandra Lüdersa, Nikołaja Suchozaneta i Fiodora Berga, który ostatecznie zgniótł powstanie.

Im kto gorliwiej utrwalał władzę carską – jak Rudolf Braunschweig i Jakub Sołowjew, prezesi sławetnego Komitetu Urządzającego – tym hojniej zostawał obdarowany. Jeśli zasłużony zmarł, donacje przekazywano jego sukcesorom. Im wyższy dygnitarz, tym większą otrzymywał donację. Dla przykładu 5 lipca 1865 roku generał-policmajster Trepow otrzymał dobra Zakrzówek, a 25 kwietnia 1868 roku gen. Reinthal i tajny radca Aracimowicz kolejno: Górę Puławską i inną część z dóbr Puławy, wszystkie wydzielone z ogromnego majątku skonfiskowanego jeszcze księciu Adamowi Czartoryskiemu po powstaniu 1830 roku. Ponadto naczelnik kancelarii rady stanu Nikołaj Starynkiewicz otrzymał dobra Gołębiowo, skonfiskowane także powstańcowi 1830 roku Maciejowi Wodzyńskiemu, senatorowi Królestwa Polskiego. Kurator okręgu naukowego Siergiej Witte za zrusyfikowanie szkół w Królestwie dostał pięć folwarków i nadanie leśne. W ciągu sześciu lat, od 1865 do 1870 roku, rozdano 356 folwarków i 109 nadań leśnych w Królestwie. Prawie jedna trzecia obdarowanych nosiła nazwiska niemieckie: Toll, Berg, Korf, Hilferding, Gerszteneweig, Braunschweig etc., gdyż wielu Niemców z pochodzenia zajmowało wtedy wysokie stanowiska w hierarchii rosyjskiej, zarówno urzędniczej, jak i wojskowej.

Konfiskaty w Królestwie należy uważać za jeden ze środków politycznych mających na celu zmniejszenie dobrobytu kraju i pozbawienie dóbr materialnych polskich patriotów. Rusyfikacja była w tym wypadku na dalszym miejscu, choć rząd carski nigdy – z wyjątkiem pewnego okresu za panowania Aleksandra I – nie wyrzekł się idei pełnego ujednolicenia i zjednoczenia Królestwa z cesarstwem, oczywiście na zasadach rosyjskich. Po stłumieniu Powstania Styczniowego ta idea była realizowana ze znacznie większą stanowczością i konsekwencją we wszystkich dziedzinach życia: rusyfikacja szkół, wprowadzenie języka rosyjskiego jako urzędowego, zmiana nazw województw na gubernie, zamiana złotówki na rubla etc.

Na Litwie i Rusi

Rusyfikację ze szczególną wyrazistością, uporem oraz konsekwencją – nie zawahano się łamać elementarnych praw cywilnych i zasad moralnych – prowadzono na Litwie i Rusi, gdzie rosyjski rząd od czasów Katarzyny II dążył z różnym natężeniem i różnymi metodami (znowu z wyjątkiem panowania Aleksandra I, przyjaciela Polaków) do wytępienia polskości. Problemem dla Petersburga był fakt, iż mimo konfiskat i prześladowań, jakie spadły na Polaków od pierwszego rozbioru Rzeczypospolitej, polska własność ziemska na Litwie i Rusi przed powstaniem 1863 roku była jeszcze bardzo duża i stanowiła ok. 89 proc. całej własności ziemskiej, rosyjska zaś zaledwie 10 proc. Polacy stanowili jedyną w owych czasach ekonomiczną, przemysłową i kulturalną siłę kraju. W ich rękach był przemysł cukrowniczy i młynarski – dwie najsilniejsze gałęzie przemysłu w tym okresie. Jeszcze na początku wieku Polacy tworzyli siłę kulturową i umysłową Rosji, która, choć jako państwo rozwijała się szybko, nie mogła własnymi zasobami ludzkimi zaspokoić potrzeb kulturowych. Dlatego Polaków gnębiono politycznie, oszczędzając ich wszakże ekonomicznie – zachodziła bowiem obawa, że ich ruina może mieć zbyt poważne konsekwencje dla państwa.

Sytuacja zmieniła się w połowie XIX wieku. Polacy zaczęli być konkurentami Rosjan. Dlatego po Powstaniu Styczniowym rosyjski rząd nie zadowolił się konfiskatą dóbr ziemskich osobom, którym dowiedziono udział w zrywie, gdyż rezultaty byłyby znikome, lecz poszedł znacznie dalej. Nie znaczy to, że nie wykorzystano pretekstu, aby pod hasłem karania buntowników skonfiskować jak najwięcej polskich majątków. W zachodnich prowincjach cesarstwa, szczególnie na Litwie, było to bowiem najskuteczniejsze i najprostsze narzędzie rusyfikacji kraju. Następstwa udziału w powstaniu dla Polaków z Litwy, Podola, Ukrainy i Wołynia były znacznie poważniejsze niż w 1831 roku. Rząd rosyjski postanowił złamać żywioł polski na tych terenach, zwłaszcza główną jego podstawę – szlachtę. W tym celu 13 marca 1863 roku wydano przepisy przeciwko powstańcom – wzorowane na regulacjach z 1831 roku – wedle których biorący udział w zrywie w guberniach zachodnich mieli ponieść odpowiedzialność osobistą i majątkową. Na ich majątki znajdujące się w państwie rosyjskim oraz na kapitały w obligacjach bankowych, akcjach lub innych papierach wartościowych polecono nałożyć sekwestr. Zasekwestrowany majątek oddawano pod zarząd izb skarbowych, jedynie domy w miastach mogły pozostawać pod zarządem władz miejskich.

Na tej podstawie generał-gubernator Litwy hrabia Michaił Murawjow, który wsławił się w tępieniu polskości na podległych sobie terenach, rozkazał nakładać sekwestr na majątki wszystkich osób, przeciwko którym toczyło się śledztwo, jak również na majątki Polaków, którzy nie wrócili do Rosji w terminie wyznaczonym w paszporcie. Miał trwać do czasu wydania wyroku lub decyzji względem osób podejrzanych albo skazanych za udział w powstaniu. Te zaś były wydawane przeważnie przez sądy polowe, na mocy wojskowego kodeksu karnego z 1859 roku. Czynił on różnicę pomiędzy mieszkańcami zachodnich guberni a pozostałymi poddanymi cara. W razie bowiem skazania za zdradę Rosjanina (art. 134), jego majątek przechodził na dziedziców, tak jakby umarł on śmiercią naturalną – zgodnie z przywilejem nadanym szlachcie rosyjskiej przez Katarzynę II 21 kwietnia 1785 roku. Natomiast skazanie za bunt w guberniach zachodnich łączyło się (art. 176) z konfiskatą majątku skazanego (zarówno rodowego, jak i nabytego) na rzecz skarbu państwa. Jeżeli skazany nie odziedziczył jeszcze majątku, sekwestrowano majątki spadkodawców i konfiskowano te części, które miały mu przypaść. Postępowanie karne prowadzone przeciwko osobom obwinionym o udział w powstaniu nie dawało żadnej gwarancji sprawiedliwego wyroku. Kres konfiskatom na Litwie i Rusi położył dopiero ukaz carski z 6 lutego 1876 roku.

Nowe podatki

Zamiar usunięcia polskości z Litwy i Rusi realizowano także na inne sposoby. Od 1864 roku wydawano coraz to nowe przepisy, tak że w ciągu kilku lat powstała książka obejmująca 136 postanowień i rozporządzeń przeciwko Polakom. Niektóre z nich były ogłaszane w zbiorze ogólnym ustaw państwa rosyjskiego, przeważnie jednak jako rozporządzenia administracyjne nie były publikowane. Dopiero w 1870 roku wydrukowano je do użytku miejscowych władz na polecenie generała-gubernatora wileńskiego.

Murawjow przybył do Wilna jako namiestnik całego kraju litewsko-białoruskiego 14 maja 1863 roku, a już 26 maja roku przedstawił ministrowi spraw wewnętrznych projekt obciążenia ziemi uprawnej należących do majątków właścicieli polskich nowym tymczasowym podatkiem dochodowym. Miał wynosić 10 proc. od czystego dochodu. Cesarz zatwierdził projekt 8 czerwca, a trzy dni później namiestnik nakazał zebranie nowego podatku. Naczelnicy powiatowi mieli prawo sprzedać cały ruchomy majątek osób nieopłacających daniny w oznaczonym terminie. Majątki Polaków przepadłych bez wieści obciążano podatkiem ponad 10 proc. Aby skłócić polskich posiadaczy, opracowano listę tych, którym przyznano pewne ulgi w nagrodę za czyny, którymi „dowiedli swojej wierności i oddania prawowitemu rządowi”.

W następnej dyrektywie w sprawie podatku skierowanej do władz terenowych Murawjow polecił obciążyć dziesięcioprocentowym podatkiem także obywateli niepolskiego pochodzenia, „którzy niestety przez słabość charakteru, małżeństwa z Polkami i pokrewieństwo z Polakami spełniają żądania partii rewolucyjnej i tajnie bądź jawnie z nią współdziałają. Natomiast ci obywatele, „którzy więcej niż inni pomagają powstaniu”, byli zobowiązani do zapłacenia podatku wyższego niż 10 proc., stosownie do stopnia ich udziału w powstaniu.

Niespełna rok później, 7 kwietnia 1864 roku, zmniejszono „tymczasowy” podatek od polskiej własności ziemskiej do 5 proc., który był ściągany w tej formie do 1870 roku. Dla porównania Rosjanie płacili wtedy podatek o połowę niższy (2,5 proc.), a tam, gdzie dochód z ziemi był mały, danina wynosiła 1,5 proc. W miarę jak Rosjanie przejmowali kolejne majątki polskie, liczba gruntów obciążonych dziesięcioprocentowym podatkiem dochodowym stopniowo się zmniejszała. Danina stawała się coraz bardziej uciążliwa, a liczba przypadków braku możliwości jej uiszczenia stale rosła. Odbijało się to na ogólnej sytuacji ekonomicznej kraju i w powiązaniu z innymi antypolskimi ustawami prowadziło przejmowania przez Rosjan słabszych majątków polskich.

Rosyjskie osadnictwo

5 marca 1864 roku cesarz zatwierdził przepisy o nabywaniu ziemi i majątków nieruchomych w tzw. guberniach zachodnich. Na ich podstawie Polakom i Żydom zakazano kupowania dóbr rządowych. Nabywcami mogli być tylko Rosjanie, którym przysługiwało prawo pożyczki ze specjalnie na ten cel utworzonego funduszu, którą mieli spłacać w ciągu 37 lat po 6 proc. rocznie. Wszyscy, którzy skorzystali z tych ulg, a także ich sukcesorzy, nie mogli nabytego w ten sposób majątku sprzedać, zastawiać albo w jakikolwiek inny sposób odstępować, jak również oddawać w dzierżawę lub w administrację Polakom lub Żydom. Ci ostatni mogli kierować gorzelniami i dzierżawić karczmy. Ponadto Polacy i Żydzi nie mogli brać udziału w licytacjach jakichkolwiek majątków.

Murawjow bacznie obserwował proces przechodzenia polskich majątków w ręce rosyjskie. Trwało to jednak długo. Ówczesne warunki ekonomiczne nie pozwalały przeznaczać na sprzedaż dostatecznej liczby majątków skarbowych. Urzędy gubernialne wystawiały na licytację zaledwie po kilka, na które z trudem znajdowano nabywców. Dlatego trzeba było znaleźć inny sposób realizacji zamierzonego celu.

26 listopada 1864 roku wydano ukaz, w którego preambule zapisano: „należy na Litwie i Rusi osiedlać element rosyjski wszelkimi możliwymi sposobami, szczególnie przez [...] sprowadzanie chłopów z Rosji i sprzedawanie im po ulgowych cenach majątków skonfiskowanych Polakom lub majątków skarbowych”. W związku z tym na podstawie dalszego rozporządzenia z 4 grudnia 1864 roku włościan pochodzenia rosyjskiego osiadających w guberniach zachodnich cesarstwa zwolniono na trzy lata z podatku gruntowego oraz z pieniężnych i naturalnych powinności, a nawet z poboru do wojska.

23 września 1864 roku generał-gubernator Litwy Michaił Murawjow skierował do ministra dóbr hrabiego Zielonego pismo, w którym wyjaśniał, że chcąc w sposób pewny i korzystny osiągnąć cel wyznaczony przez rosyjski rząd, czyli zrusyfikowania guberni północno-zachodnich, należy tam osiedlać nie wielkich obszarników, ale małych i średnich właścicieli ziemskich. W tym celu Murawjow proponował, aby urzędnikom przybyłym do kraju, którzy w okresie trzyletniego pełnienia tam obowiązków wykazali swą prawomyślność i moralność (wobec rządu rosyjskiego), dawać w postaci emerytury na wieczyste i dziedziczne posiadanie działy ziemi z gruntów skarbowych i skonfiskowanych. Tak powstała słynna instrukcja z 23 lipca 1865 roku „O sprzedaży gruntów skarbowych oraz majątków skonfiskowanych w guberniach zachodnich osobom narodowości rosyjskiej służącym w tym kraju lub życzącym się tam osiedlić”. Na jej mocy Rosjanom zasłużonym na polu działalności państwowej jako nagrodę za gorliwą służbę majątki sprzedawano za cenę szacunkową płatną w 20 ratach bez odsetek. Osoby zaś nabywające majątek nie jako nagrodę, ale na własne życzenie, były obowiązane zapłacić gotówką jedną piątą szacunkowej wartości majątku, pozostałą zaś sumę w ciągu 37 lat. W paragrafie 26 i 27 tej instrukcji zastrzegano, że majątki nabyte w ten sposób przez Rosjan nie mogą przechodzić drogą spadku w ręce nierosyjskie oraz nie mogą być sprzedawane Polakom i Żydom. Ogółem na zasadach zawartych we wspomnianej instrukcji w ręce Rosjan przeszło 114 majątków, wśród których znajdowały się dobra skonfiskowane powstańcom po 1830 i 1863 roku.

Apogeum antypolskiej polityki na Litwie i Rusi stanowił ukaz cesarza Aleksandra II z 10 grudnia 1865 roku zabraniający Polakom nabywania majątków ziemskich w dziewięciu guberniach przylegających do Królestwa Kongresowego. Od chwili jego ogłoszenia za nieważne uznawano wszystkie roku transakcje kupna dokonane po 10 grudnia 1865, na których mocy w granicach wymienionych guberni majątki ziemskie mogłyby przejść w ręce polskie. Polacy mogli wejść w posiadanie takich dóbr jedynie w spadku, oczywiście jeżeli sam majątek spadkowy należał do Polaka. Polscy właściciele szukali jednak sposobów, aby nie dopuścić do tego, by ich majętności przechodziły w ręce rosyjskie. Oto kilka przykładów wymienionych w komunikatach do generała-gubernatora przez izby sądowe:

1) właściciel ziemski oddaje majątek w dzierżawę na czas najdłuższy – 12 lat, rzekomo dla wybudowania lub utrzymania jakiegoś zakładu przemysłowego, przy czym dzierżawca otrzymuje do dyspozycji wszystkie grunty i obiekty dochodowe oraz zobowiązanie wznowienia dzierżawy na takich samych warunkach po upływie 12 lat

2) jeden właściciel ziemski wydaje drugiemu bezterminową plenipotencję (pełnomocnictwo) na administrowanie i rozporządzanie majątkiem z prawem zastawiania i zaciągania pożyczek pod ten majątek i z prawem postępowania jak ze swoją własnością

3) właściciele ziemscy zawierają umowy wsteczne, to znaczy z datą poprzedzającą o kilka dni lub miesięcy ukazanie się ukazu zabraniającego Polakom nabywania majątków

4) przed wybuchem powstania 1863 roku liczni właściciele ziemscy zawierali zobowiązania między sobą (rodzice z dziećmi, dzieci z rodzicami, mężowie z żonami), a także z osobami obcymi, że gdy majątek jednej ze stron ulegnie konfiskacie, to druga strona wystąpi z pretensjami przekraczającymi wartość tego majątku.

Przykładów takich – raportowały izby sądowe – można by przytoczyć pokaźną liczbę. Ogółem od dnia obowiązywania ukazu do 1873 roku drogą sprzedaży „dobrowolnej” przeszło w ręce Rosjan 648 majątków.

Ponieważ konfiskaty majątków osób, którym dowiedziono udział w Powstaniu Styczniowym, nie dawały oczekiwanych rezultatów, w odezwie z 2 lutego 1866 roku rząd zapowiedział przymusowe wywłaszczenie nawet niewinnych osób – oczywiście Polaków – posądzonych jedynie o „nieprawomyślność” i przez to zesłanych do wewnętrznych guberni. Majątki owych „nieprawomyślnych” wzięto w przymusowy zarząd i nakazano im sprzedać je w ciągu dwóch lat, ale tylko Rosjanom lub Niemcom. Dobra niesprzedane w tym terminie były wystawiane na licytację lub przechodziły na własność skarbu, który miał spłacać właściciela w ciągu 37 lat rocznymi ratami.

Wzmacnianie pierwiastka rosyjskiego

Taka polityka, wzmocniona ukazem z 27 grudnia 1885 roku o zakazie nie tylko kupna, ale i zastawu oraz dzierżawy ziemi Polakom w dziewięciu „guberniach zachodnich od Polski zwróconych” przetrwała do 1906 roku. Wszystkie te antypolskie przepisy dawały duże możliwości nadużyć i samowoli biurokracji, która przeobraziła się nagle w potęgę zdolną do niszczenia ludzi i rujnowania ich majętności w majestacie prawa. Jak za czasów Katarzyny II i Mikołaja I wyciągano po polskie dobra ręce zbrukane krwią, tak za panowania Aleksandrów II i III wydziedziczano polskich właścicieli, a ich majątki sprzedawano po preferencyjnych cenach rosyjskim urzędnikom. Różnica zachodziła tylko w stopniach dygnitarzy. Początkowo byli to przeważnie carscy faworyci w generalskich mundurach, później, po powstaniu 1863 roku, przeważali drobni urzędnicy. Opisując atmosferę tamtych lat Franciszek Gawroński, autor zajmujący się w II RP historią popowstaniową, pisze: „Gdy nagle otworzyła się śluza płynnego złota, rzucili się na żer na Wołyń, Podole, Ukrainę i Litwę różni aferzyści, oszuści, urzędnicy usunięci za przeniewierstwa, a posiadający nieco kradzionej gotówki, generałowie w służbie i bez służby. Wszystko to nagle uczuło w sobie patriotyzm szczerze rosyjski, wyrażający się w głośnym potępianiu Polaków, w szczuciu na nich czerni, prasy i biurokracji. Gnębienie Polaków – pisze dalej Gawroński – wysunęło się po powstaniu 1863 roku jako cel wewnętrznej polityki państwowej na plan pierwszy. Trzeba było wyszukiwać dla niej stosownego pokrycia, aby pod pozorami interesów państwowych zasłonić barbarzyństwo dzikiej samowoli, nieuznającej ponad sobą żadnych praw ludzkich. W ten sposób powstała oficjalna idea wzmocnienia pierwiastka rosyjskiego w krajach, gdzie od prawieków nigdy nie było ludności rosyjskiej, lecz była tylko litewska, ruska i polska”.

Prześladowania Polaków po Powstaniu Styczniowym, szczególnie na Litwie, osłabiły naturalnie polskość w tym kraju, ale jej nie wypleniły. Według ministerialnego sprawozdania z roku 1907 w latach 1865-1906 sprzedano Rosjanom na Litwie i Rusi 1404 majątki. Było to 2030 proc. ogólnej liczby dóbr na tych obszarach.

Efekty

Niepodobna natomiast określić wysokości szkód materialnych wyrządzonych obywatelom polskim przez konfiskaty na Litwie i Rusi po powstaniu 1863 roku. Brakuje bowiem danych. Były one jednak zdecydowanie niższe niż po Powstaniu Listopadowym, przez co nie przyniosły efektów spodziewanych przez carski rząd. Jedynie Ludwik Lubliner – adwokat przy sądzie apelacyjnym w Brukseli oraz powstaniec z 1830 roku, skazany na konfiskatę – przytacza ogólną liczbę 353 majątków skonfiskowanych na tych terenach po obu powstaniach narodowych. Nie ulega wątpliwości, że zdecydowana większość tych dóbr została skonfiskowana po Powstaniu Listopadowym. Cytowany już Franciszek Gawroński podaje, że po roku 1863 na Ukrainie, Wołyniu i Podolu skonfiskowano ok. 51 majątków, a przymusowo sprzedano 49.

W rezultacie konfiskat i tzw. polityki wzmacniania pierwiastka rosyjskiego, prowadzonej szczególnie aktywnie i bez jakichkolwiek ograniczeń przez rząd rosyjski po roku 1864, do 1906 roku w rękach rosyjskich znalazło się 14 proc. wielkiej własności ziemskiej w guberni kowieńskiej, 20 proc. wileńskiej i 40 proc. grodzieńskiej. Ogółem na Litwie Rosjanie przejęli ok. 25 proc. własności ziemskiej.

Należy zaznaczyć, że w Królestwie dobra pochodzące z tego źródła zostały bądź sprzedane, by zapewnić dochód skarbowi państwa, bądź w niewielkiej części rozdane zasłużonym dla rządu Rosjanom jako donacje, sporadycznie w drodze szczególnej łaski zwrócone rodzinie skazanego. Na Litwie i Rusi zdecydowana większość skonfiskowanych majątków została sprzedana za półdarmo osobom pochodzenia rosyjskiego na mocy ukazów z 5 marca 1864 roku lub z 23 lipca 1865 roku. Ponieważ po roku 1831 nie było żadnych rozporządzeń zabraniających Polakom kupna ziemi na tych terenach, dzięki oszczędności i pracy odzyskano część skonfiskowanej ziemi, aby ją bezpowrotnie utracić po 1863 roku. Konfiskata mienia w prowincjach „od Polski zwróconych” była wymierzona przeciwko Polakom jako grupie narodowej i stała się już nie karą, ale środkiem represji w imię ideologii państwowej.

Represje po Powstaniu Styczniowym dotknęły znaczną część społeczeństwa polskiego w Królestwie, na Litwie i Rusi, niezależnie od tego, czy brała w nim udział, czy nie. Były one bowiem częścią polityki rządu łączenia na tych ziem z cesarstwem, znacznie zaostrzonej po zrywie 1863 roku. Konfiskaty natomiast uderzyły wyłącznie w najgorętszych patriotów i ludzi zasłużonych społeczeństwu polskiemu, którzy gorącą miłość do ojczyzny przypłacili wygnaniem, niekiedy śmiercią, a ich potomkowie zostali pozbawieni mienia i zepchnięci na niższy szczebel warstw społecznych. Dlatego byłoby niewdzięcznością, gdyby zapomnieć o tych krzywdach i poświęceniach, o tym, jak trudno było być prawdziwym i nieugiętym Polakiem po 1864 roku, walczącym w życiu codziennym z machiną państwa rosyjskiego. Jednak mimo represji ten zdeptany, przytłoczony 120-letnią niewolą, pozbawiony odrębnych instytucji państwowych naród utrzymał swą odrębność i świadomość, zakorzenioną tak mocno, że przy następnej nadarzającej się okazji chwycił znów za broń, aby wywalczyć niepodległość.