Nagrobek Ludki Królikowskiej

Pomnik przypomina katafalk z postacią leżącego dziecka. Widnieje na nim inskrypcja: „Ludce Królikowskiej zgasłej w drugim roku życia d. 7 sierpnia 1863 przy wysadzaniu domu przy ul. Teatralnej, nieutulona w żalu babka Joanna Krajewska poświęca tę pamiątkę”.

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Piotr Hapanowicz

Na krakowskim cmentarzu Rakowickim, w pobliżu kaplicy pomiędzy grobowcem rodziny de Laveaux a pomnikiem powstańców listopadowych i styczniowych, znajduje się grób Ludki Królikowskiej. Okazały nagrobek wykonał znany ówczesny krakowski rzeźbiarz Parys Filippi, który prowadził pracownię w starym refektarzu przy kościele Franciszkanów.

Ludka (Ludwika) Królikowska była córką znanej pary aktorskiej: Amelii z Krajewskich i Karola Królikowskiego. Ten ceniony aktor i reżyser od 1855 roku był głównym reżyserem i kierownikiem artystycznym, a następnie dyrektorem krakowskiego teatru. Niestety, o okolicznościach śmierci Ludki wiemy niewiele. Otóż w 1863 roku Kraków leżący kilkanaście kilometrów na południe od granic zaboru rosyjskiego stał się ważną bazą i zapleczem zaopatrzeniowym Powstania Styczniowego. Stąd szły wyprawy ochotników do partii powstańczych i transporty broni kupowanej w Wiedniu, tutaj przyjmowano rannych i zbiegów z Kongresówki, działały fabryki amunicji i jej składy mieszczące się w wielu prywatnych domach. Czasami w związku z tym w mieście dochodziło do tragedii, których ofiarami padały osoby cywilne.

W piątek 7 sierpnia 1863 roku doszło do wybuchu tajnej wytwórni prochu, która mieściła się w kamienicy Anny Krones na rogu ulic Szewskiej 223 (obecnie nr 11) i Teatralnej (obecnie Jagiellońskiej). Zginęło wówczas pięć osób, w tym bohaterka naszej opowieści, a także Barbara i Julia Janowskie (miały odpowiednio 22 i 20 lata), siostry krakowskiego aktora, Marianna Wiatrowiczówna (osiemnastoletnia), córka jubilera, oraz piętnastoletni Ludwik Zborowski, pomocnik jubilerski. Ranionych lub oparzonych zostało kilka osób, w tym babka Ludki Joanna Krajewska.

O tragicznym wydarzeniu informował krakowski „Czas”. Czytamy w nim: „Okropne nieszczęście zdarzyło się dzisiaj w naszem mieście. O godz. 4 ¾ po południu dał się słyszeć straszny huk i kłęby dymu wzbiły się w górę. Był to wybuch prochu przy ulicy Teatralnej [...]. W domu tym miała się znajdować na drugim piętrze pewna ilość prochu i zapaliła się niewiadomym sposobem”. O zdarzeniu było głośno także w ogarniętej powstaniem Warszawie. „Warsawskij Dniewnik” zamieścił artykuł o krakowskiej wytwórni, potajemnie pracującej dla powstańców.

Trumny z ciałami ofiar wybuchu wystawiono w kościele Mariackim. Pogrzeb odbył się w niedzielę, 9 sierpnia 1863 roku. Stał się on demonstracją uczuć patriotycznych ówczesnego społeczeństwa Krakowa. W relacji prasowej czytamy: „Od smutnej pamięci pogrzebu 17-tu poległych na ulicach Krakowa w kwietniu 1848 r. nie zapamiętano tak wspaniałego jak wczoraj pogrzebu. A wspaniałość ta nie zależała na bogatej wystawności, lecz na tem, co istota nadaje pogrzebowi wspaniałość, to jest ten nieprzeliczony orszak odprowadzający zwłoki do miejsca ostatniego spoczynku”. Znawca dziejów Krakowa Ambroży Grabowski pisał w liście do córki, że był to najuroczystszy pogrzeb w ciągu 66 lat jego pobytu w Krakowie, a na ulice Floriańską, Szpitalną, Planty, Lubicz i Rakowicką wyległa „masa kilkunastu tysięcy ludzi, a na cmentarz nie można było się docisnąć. Młodzież niosła trumny [...] okryte kwiatami”. Tragicznie zmarłych pogrzebano z honorami w kwaterze R, obok cmentarnej kaplicy. Niebawem ta właśnie kwatera przeznaczona została dla weteranów powstań narodowych 1831 i 1863 roku. W cmentarnych księgach określano ją jako kwaterę „R Polonia”. Maria Estreicherówna odnotowała: „Rok 1863 przyniósł nowy szereg pogrzebowych manifestacji, gdy chowano poległych. Również manifestacyjnym był pogrzeb ofiar wybuchu prochu przy fabrykacji nabojów”.

Po latach mogiły sióstr Janowskich, Marianny Wiatrowiczówny i Ludwika Zborowskiego ustąpiły miejsca nowym grobom. Pozostał nagrobek dziewczynki – Ludki Królikowskiej, przypominając przechodniom, zmierzającym do grobów swoich bliskich, o tragicznych wydarzeniach w Krakowie z sierpnia 1863 roku. Pomnik Ludki przypomina o miejscu i roli Krakowa w narodowym powstaniu, w które oficjalnie miasto się nie angażowało. Co roku podczas Zaduszek krakowianie pamiętają o tej tragicznie zmarłej dziewczynce, przy jej grobie płoną się liczne znicze.