Chrystus z Rio i powstanie styczniowe

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Emil Marat

Gdyby nie Powstanie Styczniowe nie byłoby słynnego Chrystusa w Rio de Janeiro. Albo przynajmniej pomnik wyglądałby inaczej.

 

Ikoniczny monumentalny posąg Chrystusa Odkupiciela, który rozłożonymi ramionami zdaje się obejmować całą Ziemię jest uznawany za jeden z siedmiu współczesnych cudów świata. Niewiele osób wie, że trzydziestometrowa statua jest dziełem Polaka, którego losy były związane z powstaniem styczniowym. Gdyby nie ten niepodległościowy zryw Paul Landowski nie mieszkałby we Francji i najpewniej nie zostałby słynnym rzeźbiarzem.

A było tak…

Zapewne w wieku XVI żydowscy protoplaści rodu osiedlili się w Krakowie. Stulecie później przeszli na protestantyzm, jeszcze później część rodu przeniosła się do Wilna. To tam w 1839 roku urodził się Edward Landowski. Skończył studia medyczne we Wrocławiu i Warszawie. W stolicy, razem ze starszym o kilka lat bratem Pawłem włączył się w działalność konspiracyjną.

Po wybuchu powstania Landowscy byli w samym centrum wiru wydarzeń. Paweł był jednym z przywódców „Sztyletników”, grupy konspiracyjnej zamachowców mających zabijać carskich urzędników (strukturę tę można porównać do grup dyspozycyjnych Kedywu podczas II wojny światowej). Podczas powstania sztyletnicy działali w Policji Narodowej jako wydzielony oddział Żandarmerii, nazywany inaczej Strażą Przyboczną, de facto – ochroną Rządu Narodowego. Tą właśnie dwustuosobową grupą współdowodził Paweł Landowski (pseudonim „Kosa”).

Młodszy z braci – Edward w niejasnych okolicznościach uciekając z Polski trafił do Szwajcarii i potem do Paryża.

W większości najpopularniejszych źródeł historycznych biografie braci są mylone i łączone co o tyle zrozumiałe, że ostatecznie obaj – mimo, że przez jakiś czas działali w konkurencyjnych powstańczych frakcjach - znaleźli się we Francji i obaj byli lekarzami, którzy w Paryżu zaczęli robić efektowne kariery. Paweł do Francji trafił skądinąd po paru latach zesłania na Syberii. Potomkowie braci również byli i są medykami, nazwisko Landowski również dzisiaj otwiera listy najlepszych i najbardziej znanych paryskich ginekologów.

Wyjątkiem w rodzinie był Paul (otrzymał imię na cześć stryja) Landowski. Urodzony w 1875 roku syn Edwarda został artystą. Po śmierci ojca (zubożałego z powodu nietrafionych finansowo, choć szlachetnych przedsięwzięć w Algierii – min. szpitala dla chorych na gruźlicę) był pod opieką i na utrzymaniu stryja. Trafił na studia w Akademii Sztuk w Paryżu. Paweł „Kosa” Landowski dbał o bratanka.

Jako dwudziestopięciolatek Paul zdobył prestiżową nagrodę „Prix de Rome” (1900) za rzeźbę „Dawid Walczący” i dzięki temu wyróżnieniu mógł kolejnych parę lat studiować we Włoszech.

Gdy w 1921 roku Brazylijczycy rozpoczęli zbiórkę na pomnik mający upamiętniać stulecie niepodległości kraju (1822) Paul Landowski był już znanym, słynnym w Europie twórcą. To jemu zlecono realizację idei inżyniera Heitora da Silvy Costy – wyrzeźbienie projektu monumentalnego pomnika Chrystusa, obejmującego ramionami Rio i jakby witającego przypływających do miasta emigrantów.

 

 

Fot. Mucio Scorzelli