Zabójstwo dziennikarza kolaboranta. Sztyletnicy wykonują wyroki powstańczych władz

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie < 1 minutę
Autor: Łukasz Starowieyski
2 V 1863

To był jeden z najgłośniejszych zamachów sztyletników. Jego ofiarą stał się znany dziennikarz prorządowego „Dziennika Powszechnego” Józef Miniszewski, piszący obelżywe artykuły na temat manifestacji, ruchu spiskowego i powstania. „Rano dnia 2 maja zakradli się do galeryi oszklonej, a gdy Miniszewski wychodził w szlafroku i naturalnie bez broni, wypadli z ukrycia i zadali mu trzy śmiertelne rany w szyję, serce i piersi, tak że nie wydawszy najmniejszego okrzyku, jak piorunem rażony, runął na ziemię. Sztyletnicy najspokojniej zeszli z galeryi i napotkanemu w bramie policjantowi powiedzieli, by poszedł na górę, gdyż komuś tam zrobiło się słabo!” – opisywał wydarzenie rosyjski dziennikarz i historyk powstania Nikołaj Berg.

Sztyletnicy, specjalny oddział w strukturze Policji Narodowej, został utworzony przez władze powstańcze. Miał ochraniać członków władz powstańczych, egzekwować wyroki powstańczego sądu oraz likwidować wrogów. Nie wiemy, ilu ich było. Cała żandarmeria w Warszawie liczyła między 200 a 250 osób, działalność odwetową zapewne prowadziło ok. stu z nich (Berg pisze o osiemdziesięciu sztyletnikach). Za swoją służbę otrzymywali żołd i zwrot wydatków służbowych, a za wykonanie wyroku –premie. Ich pierwszą ofiarą, jeszcze przed wybuchem powstania, został naczelnik kancelarii tajnej policji, zajmujący się inwigilacją spiskowców. Głośnym echem odbiła się też egzekucja Aleksandra Mirzy Tuhan-Baranowskiego, urzędnika policji odpowiedzialnego za terror wobec mieszkańców Warszawy. „Nad zasztyletowanymi urzędnikami mało kto się zlituje, prawie nikt nie chce oddać im ostatniej posługi. Natomiast w trakcie egzekucji zamachowców rzuca się w oczy powszechne ubolewanie, słychać westchnienia i płacz kobiet” – pisał w raporcie naczelnik warszawskiego garnizonu żandarmerii. W ciągu pierwszego roku powstania w Warszawie dokonano 47 zamachów, w których zginęły 24 osoby. Wyroki wykonywano w całym Królestwie Polskim – tzw. żandarmi wieszający mieli zabić, według rosyjskich raportów, ok. tysiąca przedstawicieli rosyjskiej administracji i zwolenników caratu.

Zobacz także

29 VIII 1864

Wyrok na 21-letnim Antonim Muchowskim był lakoniczny. „Jakiego jest stanu nie wiadomo, pewnem jest tylko, że uczęszczał do gimnazjum. W…

28 VIII 1864

Podejrzenie padło na polskich zesłańców. „Obywatele Barnaułu, rozdrażnieni częstymi przypadkami oczywistych podpaleń, podejrzewali o umyślne ich wzniecanie zamieszkujących tam przestępców…

4 IX 1864

Udział Jastrzębskiego w powstaniu nie mógł zacząć się bardziej dramatycznie. Tuż przed pierwszym wymarszem z Horych-Horek w guberni mińskiej, nierozważnie…