Trzydniowy urlop po walce. Bitwa pod Kleczewem

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
10 VI 1863

Edmund Callier był w trudnej sytuacji, gdy 1 czerwca dotarł do niego rozkaz objęcia obowiązków naczelnika wojennego województwa mazowieckiego, wydany przez dotychczasowego naczelnika, rannego Kazimierza Mielęckiego. Dzień wcześniej, otoczony przez wojska rosyjskie idące jednocześnie z Częstochowy, Piotrkowa, Kutna, Kłodawy, Łęczycy, Konina i Kalisza, rozpuścił ludzi, a broń zakopał. Szybko jednak zorganizował nowy odział, łącząc go z dwóch istniejących partii. W sumie miał do dyspozycji ok. pięciuset partyzantów. 8 czerwca otrzymał informacje o zbliżaniu się z trzech stron kolumn rosyjskich, a dzień później postanowił uderzyć na jedną z nich. „Natarcie było śmiałe i tak silne, iż nieprzyjaciel zmuszony był cofnąć się. Ścigano moskali 3 kilometry aż do Ignacewa, gdzie oparli się i zabarykadowali w chałupach. Strzelcy [...] zdobyli chałupy, drugie zaś, po większej części zabarykadowane, spalili” – pisał Stanisław Zieliński w Bitwach i potyczkach 1863–1864. W czasie pogoni za uchodzącymi Rosjanami „oddział znalazł się przy mogiłach pomordowanych w pierwszej bitwie pod Ignacewem, a wspomnienie owej walki wzmogło w powstańcach zapał i chęć odwetu”. Według Zielińskiego w bitwie zginęło tylko czterech powstańców, a straty rosyjskie wyniosły siedemdziesięciu zabitych, rannych i spalonych. Zwycięstwo Calliera nie przyniosło jednak trwałego efektu. Wobec przewagi nadciągających korpusów carskich – ok. tysiąca żołnierzy samej piechoty – dowódca zdecydował o podjęciu marszu ku Kleczewu. Tam zajął pozycje na wzgórzach w rzadkim lesie, gdzie do kolejnego starcia. Powstańcy przyjęli oddział Rosjan krzyżowym ogniem, „tak,] iż ten po godzinnym boju zmuszony był cofać się, ścigany na krótkiej przestrzeni przez lewe i prawe skrzydło”. Od klęski nieprzyjaciela uratowało przybycie ok. 20 nowej kolumny. „Moskale całą siłą uderzyli na pozycye, z których uprzednio wyparci zostali, a Raczkowski (Wincenty, zastępca Calliera), nie mogąc oprzeć się przeważającym siłom nieprzyjaciela, zmuszony był do ustąpienia”. To wywołało zamieszanie w szeregach powstańców, a Callier wydał rozkaz odwrotu. Trwał on całą noc. Dopiero przed świtem powstańcy zatrzymali się w lasach. Pułkownik odesłał jazdę do innego oddziału, strzelcom i kosynierom dał trzy dni urlopu, zachowując broń.

Zobacz także

13 X 1864

To była niezwykle głośna ucieczka. Choć nie miała nic wspólnego z udziałem w powstaniu, czy kwestiami politycznymi. „Uciekł z Warszawy…

12 X 1864

Było ich ledwie 42 – tak o ostatnim oddziale powstańczym na Żmudzi pisał Stanisław Zieliński, autor „Bitew i potyczek 1863-1864”.…

09 X 1864

Gdyby nie on przebieg granicy Polski i Niemiec na Śląsku niemal na pewno byłby inny. „My Niemcy, nie mamy czego…