Świetne wyposażenie i płonne nadzieje. Pierwszy oddział powstańczy z Galicji

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie < 1 minutę
Autor: Łukasz Starowieyski
15 III 1863

Świetnie uzbrojone i wyekwipowane oddziały pod doświadczonymi dowódcami wkraczające do Królestwa z Galicji – to miało odmienić oblicze powstania. Tak przynajmniej wyobrażali to sobie Biali. Na pierwszy bój poszedł oddział Leona Czachowskiego, który w połowie marca wkroczył do powiatu zamojskiego. „Zwerbowano ok. 400 pełnej zapału lwowskiej młodzieży, zaopatrzono ją w doskonałe »sztućce« belgijskie, wydano na ekwipunek 10 tys. złr., nie licząc kosztów broni” – pisał w monografii powstania styczniowego prof. Stefan Kieniewicz. Dowódcę też wybrano starannie. 66-letni Czechowski wojenne szlify zdobywał już w Postaniu Listopadowym (nieprzypadkowo Stanisław Wyspiański uczynił go jedną z postaci swego dramatu Noc listopadowa), walczył też w Powstaniu Krakowskim oraz na Węgrzech. Wśród oficerów też nie brakowało doświadczonych wojskowych, jak Józef Rudzki, adiutant Bema, czy major Władysław Englert, bliski współpracownik Garibaldiego. W chwili wejścia do walki oddział liczył zapewne ok. 800 żołnierzy. „Składał się z piechoty i jazdy, jednako umundurowanych i uzbrojonych. Piechota miała dalekonośne karabiny, jazda lance, pałasze i pistolety [...], a ponieważ za wszystko płacono złotem, oddział ten w okolicy został nazwany złotym oddziałem – pisał rosyjski dziennikarz i historyk powstania Nikołaj Berg. Do pierwszych potyczek z Rosjanami doszło 20 marca. „O świcie zbudziły nas strzały, i zaledwie zdołałem uszykować moją kompanją, przypada do mnie adjutant bataljonu Karol Brzozowski, prowadząc luzem konia, którego mi oddaje ze słowami: z rozkazu pułkownika masz objąć dowództwo pierwszego bataljonu. Major Englert jest śmiertelnie ranny” – pisał kpt. Jan Lam, przyszły powieściopisarz. Zwany od nazwiska dowódcy odział czechowiczów zaczął się wycofywać, ale wojska carskie podążały za nim krok w krok, niemal codziennie tocząc bitwy lub potyczki. Ostatecznie po zaledwie dziesięciu dniach Czachowski przeszedł granicę, broń i ekwipunek zabrali Austriacy. Za błędy dowódcze postawiono go przed sądem wojennym Rządu Narodowego, ale został oczyszczony z zarzutów.

Zobacz także

21 IX 1863

Wielu Amerykanów mówi o niej rzeka śmierci. Zapewne niesłusznie, choć o znaczenie słowa chickamauga spory trwają do dziś. Ma ono…

20 IX 1863

„Rozmyślne spiskowanie przeciw sprawie publicznej” – napisał Ludwik Mierosławski w odpowiedzi na złożoną mu niemal miesiąc wcześniej propozycji. Rząd Narodowy…

18 IX 1863

To była naprawdę śmiała akcja. „Celem ukarania straży pogranicznej powiatu biebrzańskiego, nieustannie napastującej ludność okoliczną, major Brandt, który z polecenia…