Rozbite koszary i cygara dla generała. Zdobycie Prużan

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
13 II 1863

Szybko pozbierał się Roman Rogiński wraz z oddziałem po ciężkiej przeprawie w Królowym Moście, podczas której stracił kilkunastu ludzi i większość taborów. Już następnego dnia jego niewielka partia licząca 85 osób (według Stanisław Zielińskiego, autora opracowania Bitwy i potyczki 1863–1964) zaopatrzył się miasteczku Szereszow w żywność i amunicję. Otrzymał też informację: „Dowiaduję się, że w Prażanach stoi załoga 250 ludzi, w koszarach murowanych, wśród miasta. Trzeba było dać znak życia i pomścić się za Królowy Most” – wspominał. Kilkanaście kilometrów dzielących obie miejscowości powstańcy przebyli na wózkach. „Był świt. Wpadamy do sennego jeszcze miasteczka, podjeżdżamy wprost do koszar. Ja na pierwszym wózku. Żołnierz na warcie. Stajemy, by nie strzelił i nie dał sygnału. Skoczyłem z wozu i za chwilę szyldwach leżał nieżywy. Padł od mego sztyletu. Wpadamy do koszar na korytarz. Tam leży półsenne żołdactwo. Strzały! Wszystko się poddaje. Wynoszą nam na wozy całą broń, amunicyę, a choć ich było dwa razy tyle, stają jak barany w pokorze. Idziemy do kasy. Tu zabieram całą gotowiznę – 12 tysięcy rubli... i najskrupulatniej kwituję kasyera, nie ruszając wszakże pieniędzy wdów i sierot, tamże złożonych”. Jeńcy zostali zwolnieni, a oddział opuścił Prużany ok. południa. Rogiński zatrzymał się w majątku oficera z powstania listopadowego. „Tu dowiaduję się, że Nostitz idzie za mną, że był w Prażanach [...]. Przybywa Hofmajster z pod Prażan [...] zesłaniec, bardzo szlachetny i prawy człowiek, kochający kraj obywatel. Przywozi pudełko cygar, a że ja nie byłem namiętnym palaczem przyszła mi niewinna myśl do głowy i napisałem do Nostitza list w te słowa: – Generale! Ponieważ, nie zastawszy mnie, będziesz się zapewne nudzić, pozostawiam Ci cygara, by Ci się czas krótszy wydał”. Rogiński postanawia ruszać w kierunku Wołynia. Część jego oddziału – ok. 40 powstańców spod Szamotuł – postanowiło jednak wrócić w rodzinne strony. W drodze powrotnej natknęli się oni na rosyjską kolumnę. W krótkiej bitwie pod Rzeczycą zginęło jedenastu, czternastu dostało się do niewoli.

Zobacz także

6 XII 1864

To była brawurowa ucieczka. „Otóż pewnego dnia jedna ze służących przyniosła w koszyku pod talerzami ubranie kobiece, w które się…

6 XII 1864

Swego czasu popularny, dziś niemal zapomniany, był na pewno Ludwik Potocki świadkiem bogatej w wydarzenia epoki. Część ze swoich wspomnień…

6 XII 1864

Dla wielu polskich byłych powstańców miało to być „nowe otwarcie”, dla władz austriackich pozbycie się „kłopotu”. W pierwszych miesiącach 1864…