Miejscowi powiadali później, że doszło do wielkiej powstańczej tragedii. „Część powstańców, zabarykadowawszy się w zabudowaniach gospodarczych, odpierała moskali, którzy podpalali budynki (…) Według zeznań mieszkańców, w oborach miało się spalić 40 powstańców” – opisywał zeznania Stanisław Zieliński, autor „Bitew i potyczek 1863-1864”. W rzeczywistości straty oddziału majora Józefa Jagmina musiały być znaczniej mniejsze, skoro sami Rosjanie raportowali, że zginęło 5 Polaków, w tym trzech podpalonych. Partia została zaatakowana, podczas odpoczynku w Suchej Woli w obwodzie krasnostawskim. „Konie i ludzie strasznie pomęczeni spoczywali w oborach folwarku. Około godziny 10. przed południem nadjechali moskale na saniach z dragonami i ułanami” – notował Zieliński. Bronić się w zabudowaniach folwarku nie było sposobu. „Piechota powstańcza (…) postanowiła przerżnąć się i zrobiła wycieczkę z bagnetem w ręku. Moskale nie dotrzymali placu i cofnęli się, a szczupły zastęp powstańczy, połączywszy się z resztą oddziału, ruszył w głąb lasu” – pisał Zieliński. Cześć oddziału przeszła przez kordon do zaboru austriackiego. Major Jagmin pozostał w walce. Był niezwykle doświadczonym żołnierzem. Wojskowe szlify zdobywał już w powstaniu listopadowym. Walczył w korpusach gen. Dembińskiego i Ramorino, a także w partyzantce litewskiej. Powstanie zakończył w stopniu podporucznika. W czasie Rewolucji Węgierskiej, bijąc się w Legionie Wysockiego awansował na kapitana. Po klęsce zrywu przebił się do Turcji i zamieszkał w Konstantynopolu. W stopniu majora służył w polskim pułku Kozaków Sułtańskich gen. Zamoyskiego w czasie wojny krymskiej walcząc przeciw Rosji. Po zakończeniu batalii w randzie majora przeniósł się do Francji. Po wybuchu powstania starał się przebić do Polski od strony Turcji. Wziął udział w bitwie z Rumunami pod Kostangalią (patrz artykuł 15.07). Starcie zakończyło się zwycięsko, ale oddział został rozwiązany i powstańcy na własną rękę przebijali się do Królestwa. W powstaniu styczniowym Jagmin walczył do marca. Później przedostał się do Turcji. W 1877 r. jako pułkownik był organizatorem i dowódcą Legionu Polskiego (liczącego poniżej 100 osób). Poległ w bitwie pod Starą Zagorą. Miał 67 lat.