Pogrzeb zamiast wyjazdu. Groby 7 Duńczyków w Świdnicy

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
2 VI 1863

Nils Jensen nie miał szczęścia. Szeregowy 4. kompanii fortecznej miał 21 lat. Dostał się do niewoli po bitwie pod Dybbol w wojnie duńsko-pruskiej w połowie kwietnia, w której Duńczycy ponieśli klęskę. Wraz innymi jeńcami został przewieziony do Świdnicy. „Zakwaterowano nas w tym samym dniu w kazamatach w wale ziemnym. Warunki są złe. Jest w nich wilgotno a z okien mamy widok na duży mur” – pisał inny z jeńców. Duńczycy byli też źle karmieni. „Dostajemy codziennie obiad na kartki albo za 9 fenigów oraz raz na pięć dni herbatę. Dziś dostaliśmy bochenek chleba (…) Ale jako więźniowie nie odważyliśmy się narzekać” – dodawał. Wśród więźniów zaczął rozprzestrzeniać się tyfus. Pierwszą ofiarą choroby padł inny młody żołnierz, który zmarł 19 maja. W następnych dniach umierali kolejni. „25 maja znowu byłem na pogrzebie, był to już czwarty Duńczyk, który został tu pochowany. Razem z nim opuszczona została duńska flaga, gdy był opuszczany do grobu. Zakupił ją duński podporucznik, który stojąc przy jego grobie powiedział parę słów. Gdy kapłan zakończył przemowę na temat zmarłego, przyprowadzając wszystkich oficerów do grobu, wszyscy żołnierze i cywile brali garstkę ziemi i rzucali na trumnę, ponieważ taki panuje tu w Prusach zwyczaj” – pisał ocalały żołnierz. Nils Jensen zmarł 31 maja. Ledwie dzień później spora część jeńców otrzymała informacje, że zostanie przeniesiona. „Mamy jechać do Austrii z wyjątkiem kilku osób. Mogłem zostać i poczekać na pieniądze z domu, ale porucznik powiedział, że powinny one przyjść do nas. Więc zdecydowałem się podróżować razem z innymi moimi towarzyszami i wyjechaliśmy ze Świdnicy 1 czerwca 1864 r.”. Jensen został pochowany dzień później. W sumie w Świdnicy pogrzebanych zostało 7 duńskich żołnierzy. Po latach Dania postanowiła zadbać o ich groby. W 1885 r. na wniosek tamtejszego ministerstwa wojny wykonane zostały marmurowe nagrobki na cmentarzu garnizonowym. Duńczycy finansowali też ich utrzymanie i renowację. Co roku przesyłali na ten cel 15 marek, a w 1886 miejscowi grabarz i rzeźbiarz otrzymali 220 marek na odnowienie nagrobków. Ostatnia znana korespondencja pochodzi z 1943 r. Komendantura Garnizonu w Świdnicy informowała, że groby są w „godnym” stanie, jako że dwa lata wcześniej zostały odnowione i obsadzone kwiatami. Obecnie po grobach nie został nawet ślad.

Zobacz także

01 X 1864

15 tysięcy złotych. Tyle kosztowała wolność ojca Eustachego Hawelskiego. Nie była to pierwsza kontrybucja zapłacona przez jasnogórski zakon Paulinów władzom…

28 IX 1864

To był jeden z istotnych tematów międzynarodowego wiecu robotników w St. Martin Hall. „Raz jeszcze Polska została zdławiona we krwi…

27 IX 1864

To była już ostatnia taka odezwa. „Dla pokazania wszelako tak rządowi rosyjskiemu jak i ogółowi polskiemu, że władze narodowe jeszcze…