Pięciu rozstrzelanych powstańczych żandarmów. Początek terroru w Warszawie

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie < 1 minutę
30 IX 1863

Po nieudanym zamachu na gen. Fiodora Berga, do którego doszło 19 września, namiestnik Królestwa Polskiego zyskał dogodny pretekst do – jak to określił prof. Stefan Kieniewicz – „rozpoczęcia kampanii terroru, która leżała i tak w [jego] zamiarach”. „Podejmę coś w rodzaju wojny przeciwko ludności Warszawy” – napisał do cara. Na początku nakazał okupowanie przez wojsko klasztorów. Następnie wykonano wyroki śmierci na pięciu żandarmach Rządu Narodowego. „Namiestnik, odpłacając się pięknem za nadobne, by dać dowód, że władza nie cofnie się przed zastosowaniem najostrzejszych środków represyi, nakazał, by pierwszych pojmanych z bronią w ręku sztyletników, lub takich, którym skrytobójstwo udowodnionem zostanie, stracono jednocześnie na pięciu głównych placach miasta Warszawy” – pisał Nikołaj Berg, rosyjski dziennikarz i kronikarz powstania. Aby zwiększyć ponury efekt, całą piątkę rozstrzelano o tej samej porze. „Stanisław Janiszewski, Tymoteusz Raczyński, Józefat Raczyński, Stanisław Jagoszewski i Leopold Zelner, sami rzemieślnicy, zostali rozstrzelani na rynku Starego Miasta, na Nowem Mieście, na Placu Bankowym, na Grzybowie i na placu Św. Aleksandra” – pisał Berg, który był świadkiem egzekucji Zelnera. „Był to słuszny, silnie zbudowany mężczyzna wieku lat 25, blondyn. Rumieniec nie ustąpił mu z twarzy do ostatniej chwili. Wysłuchał spokojnie, bez okazania jakiegokolwiek bądź wzruszenia, odczytany mu wyrok”. Skazanego przywiązano do słupa. Po wykonaniu egzekucji i odcięciu sznurów, „jak drzewo podcięte, zwalił się twarzą ku ziemi. W tej chwili w jednem z okien drugiego piętra rozległ się przenikający krzyk kobiecy, spostrzegłem osuwającą się postać kobiety, którą podchwycili otaczający”. To był początek terroru. Niemal co tydzień w Warszawie wykonywano egzekucję. Wydano też specjalne ustawy wprowadzające odpowiedzialność zbiorową. Dom, w którym popełniono zbrodnię, podlegał konfiskacie. Właściciel karnie odpowiadał za lokatorów, a gdy zamachowiec uciekł przez sklep na podwórze, towar podlegał rekwizycji. Gdy doszło do zamordowania szpiega w hotelu Europejskim, cały gmach natychmiast zajęto na potrzeby wojska.

Zobacz także

6 XII 1864

To była brawurowa ucieczka. „Otóż pewnego dnia jedna ze służących przyniosła w koszyku pod talerzami ubranie kobiece, w które się…

6 XII 1864

Swego czasu popularny, dziś niemal zapomniany, był na pewno Ludwik Potocki świadkiem bogatej w wydarzenia epoki. Część ze swoich wspomnień…

6 XII 1864

Dla wielu polskich byłych powstańców miało to być „nowe otwarcie”, dla władz austriackich pozbycie się „kłopotu”. W pierwszych miesiącach 1864…