Ostatnie starcie gen. „Kruka”. Bitwa na ulicach Kocka

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
25 XII 1863

To była ostatnia bitwa jednego z najlepszych dowódców powstania. Michał Heydenreich ps. Kruk odniósł kilka świetnych zwycięstw, m.in. pod Żyrzynem (patrz notka 8 z sierpnia). Kampania jesienno-zimowa była jednak mniej udana. Walczył w Lubelskiem, mając bezpośrednio pod sobą oddział kawalerii i dowodząc kilkoma innymi partiami w województwie. Wigilię spędził we dworze we wsi Gułów. Już w nocy otrzymał informacje o zbliżaniu się Rosjan. „Kruk”, który w tym momencie dysponował ledwie 240 konnymi, postanowił wycofać się w stronę Kocka, by przeprawić się na drugą stronę Wieprza. Odwrót rozpoczął się o godz. 7 rano, ale Rosjanie już deptali mu po piętach. „Kruk” zamierzał stawić czoło pościgowi tuż przed Kockiem. Plan się nie powiódł i chaotyczna walka rozgorzała już 3 km od miasteczka. „Wówczas rozegrała się dziwna scena – pisał Walery Przyborowski, powstaniec i kronikarz zrywu – Ułani rosyjscy, dostawszy się między uciekającą konnicę polską, wpadli wraz z nią w wąskie uliczki Kocka, ścieśnieni między nią, nie mogli lancami rumu sobie czynić, a mając pałasze w pochwach, nie zaś na temblakach, stali się pastwą polskich Krakusów. […] Ta cała, zmieszana ze sobą nawała ludzi i koni, tak że trudno było rozpoznać, kto goni, a kto ucieka, przeleciała z krzykiem i świstem szabel przez miasteczko, następnie przez most, którego ustawieni przy nim żołnierze polscy wobec tego zapalić nie mogli, i dopiero za Wieprzem, koło lasu wsi Samoklęski, wszystko się rozdzieliło”. Pod względem strat bitwa była nierozstrzygnięta. Według polskich źródeł miało zginąć ok. osiemdziesięciu Rosjan, powstańcy mieli tyle samo rannych i zabitych. „Daleko większe straty ponieśli w demoralizacyi żołnierza, którego 160 poszło w rozsypkę” – pisał historyk Stanisław Zieliński. Utrata wiary dotyczyła też dowództwa. „Kruk zwołał radę wojenną, na której większość zebranych oficerów zadecydowała, że dalsze prowadzenie walki wobec wzmożenia się nieprzyjaciela i ostrej zimy jest niemożliwem” – dodawał Przyborowski. „Kruk” zdał dowództwo i wyjechał do Galicji. „Kruk. mając w tymże czasie 2 tysiące kilkuset ludzi, dopuścił zupełnego ich zmarnowania, również broni i efektów, w które województwa mu powierzone lepiej od wszystkich zaopatrzone były” – pisał rozczarowany dyktator Romuald Traugutt. Heydenreich, usprawiedliwiając się złym stanem zdrowia, nie wrócił już do powstania.

 

 

Zobacz także

25 VII 1864

Można to nazwać sporem wśród elit. Powodem był stosunek do upadającego powstania. „Należy zapytać, co jest dla sprawy korzystniejsze: czy…

23 VII 1864

Jan Mincel ślub wziął praktycznie na łożu śmierci. Zapewne głównie ze względu na syna Zygmunta Jana, „którego w przedślubnym pożyciu…

22 VII 1864

Był synem Niemca i Francuski, wychowany został zamieszkałym niemal wyłącznie przez Niemców Rawiczu, a jednak „przylgnął do naszej narodowości. Jak…