Ojciec niedoszłego dyktatora. Egzekucja Władysława Padlewskiego

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie < 1 minutę
Autor: Łukasz Starowieyski
30 XI 1863

Ponoć w przeciwieństwie do syna był przeciwnikiem powstania. „Obok mnie stoi dziad, ogromny, dość otyły, z nachmurzonym czołem, patrzy na mnie i żegna znakiem krzyża świętego” – tak jego wnuk wspominał chwilę, gdy Władysław przystąpił do powstania. Padlewski senior uczestniczył w powstaniu listopadowym, później też nie porzucił działalności konspiracyjnej. Za udział w spisku Konarskiego jakiś czas przesiedział w więzieniu. Na Wołyniu, gdzie mieszkał, był znaczącą postacią. Prowadził ogromną stadninę koni, której korzenie sięgały darowizny królewicza Jakub Sobieskiego w początkach XVIII wieku. Przyłączył się też do ruchu baługulskiego, zrzeszającego młodzież tamtych regionów, a nawet został wybrany na jego nieformalnego wicekróla. Członkowie ruchu interesowali się m.in. sprawami chłopskimi, co objawiało się głównie w ubiorze, ważne były też kwestie narodowe. Władysław aktywnie działał na rzecz regulacji stosunków włościańskich. Swoje dzieci wychował patriotycznie. Jego syn Zbigniew był jednym z najważniejszych organizatorów styczniowego zrywu, tuż przed jego wybuchem był nawet wyznaczony na stanowisko dyktatora powstania. Ostatecznie walczył głównie w województwie płockim. Został schwytany przez Rosjan i rozstrzelany w maju 1863 roku. Władysław sformował oddziałek w Berdyczowie wiosną. Walczył ledwie kilka dni – 15 maja partia została rozbita pod Bułajem. Padlewski próbował uciekać i ukrywać się we wsiach, lecz został wydany przez miejscowych prawosławnych chłopów. W twierdzy w Kijowie przesiedział ok. pół roku. Sąd skazał go na śmierć. „Padlewski był to typ szlachcica starej daty. Pięćdziesiątkę dobrze już przekroczył” – pisał powstaniec Franciszek Rawita-Gawroński. W książce Powstanie na Rusi opisał też jego ostatnie chwile: „Chodził lub siedział ze spuszczonemi oczyma, milczał i ciągle palił. Cały dzień nic nie jadł. Był to piątek. Dopiero wieczorem zdjął z palca ślubną obrączkę i wręczył księdzu. – Proszę oddać żonie. Gdy już do śmierci szedł, westchnął i rzekł: – Może Pan Bóg naszą niewinną krew za ojczyznę przyjmie”. To były jego ostatnie słowa. Władysław Padlewski miał ok. 60 lat.

Zobacz także

6 XII 1864

To była brawurowa ucieczka. „Otóż pewnego dnia jedna ze służących przyniosła w koszyku pod talerzami ubranie kobiece, w które się…

6 XII 1864

Swego czasu popularny, dziś niemal zapomniany, był na pewno Ludwik Potocki świadkiem bogatej w wydarzenia epoki. Część ze swoich wspomnień…

6 XII 1864

Dla wielu polskich byłych powstańców miało to być „nowe otwarcie”, dla władz austriackich pozbycie się „kłopotu”. W pierwszych miesiącach 1864…