„Ognisko występków”. Kontrybucja na Warszawę

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
02 X 1863

Zapewne najdotkliwszą karą za zamach na namiestnika gen. Fiodora Berga była kontrybucja nałożona na stolicę Królestwa. „Warszawa jest od dwóch lat ogniskiem występków i głównym źródłem nieszczęść, które spływają na kraj” – pisał Berg do Rady Administracyjnej. Z tego też powodu – jak dodawał – wzrosły wydatki rządowe, trzeba więc „zaradzić wielkiej liczbie nieszczęść z takiego położenia wypływających”. Skąd wziąć dodatkowe środki? Namiestnik miał na to pomysł. „Słuszność wymaga, aby pomienione wydatki obciążały nie sam tylko skarb kraju, ale aby i miasto, które toleruje i ukrywa w swem łonie tak wielką liczbę spiskujących i zabójców, ponosiło część ciężarów wynikających z takiego stanu rzeczy” – pisał. Kontrybucji mieli podlegać wszyscy właściciele domów. Jej wysokość ustalono na 8 proc. rocznych dochodów. Gdyby kamienicznicy zwlekali z daniną, planowano przymusowo ściągnąć dwunasty dochód. Kontrybucja miała przynieść ok. 300 tys. rubli. Projekt opracował Polak o tatarskich korzeniach Mirza Tuhan Baranowski, naczelnik w biurze oberpolicmajstra w Warszawie. Rząd Narodowy skazał go za to na karę śmierci. Wyrok został wykonany, sztyletnicy zlikwidowali Baranowskiego w jego mieszkaniu, i to mimo carskiej obstawy. Rząd Narodowy kilkakrotnie wzywał ludność miasta do niepłacenia kontrybucji. By utrudnić działanie carskich urzędników, w połowie października spalono nawet Ratusz Miejski, by z nim spłonęły księgi podatkowe. Okazało się jednak, że większość dokumentów wcześniej została przeniesiona do innych budynków. Kontrybucja została ściągnięta. Na tym jednak nie koniec: „Ponadto nakładano wysokie grzywny za każe uchybienie przepisom porządkowym, a wyższe jeszcze za każdy objaw nieprzeciwdziałania powstaniu. Serią policyjnych zarządzeń z września i października unormowano w Warszawie zasady odpowiedzialności zbiorowej. Świadkowie zbrodni odpowiadać mieli za zbiegłego sprawcę, właściciele domów – za jego mieszkańców, kupcy – za swoich klientów itd.” – pisał prof. Stefan Kieniewicz. Na mocy tych przepisów zarekwirowany został m.in. hotel Europejski, w którym dokonany został zamach na rosyjskiego szpiega.

 

Na zdjęciu ulica Rybaki w Warszawie, 1861-1864. Fot. Jan Mieczkowski/polona.pl

Zobacz także

03 VIII 1864

Bez wątpienia nominacja Jan Kurzyny na wszechmocnego pełnomocnika Rządu Narodowego poza granicami Królestwa Polskiego, była niezwykle kontrowersyjna. Bronisław Brzeziński, ostatni…

02 VIII 1864

Władze carskie wyrok śmierci uzasadniały, „sianiem postrachu w powiatach radzyńskim i łukowskim”. Leon Kot i jego złożony z 18 powstańców…

01 VIII 1864

To był przysłowiowy łabędzi śpiew powstania na Litwie. „Stan obecny Litwy jest okropny. Moskwa nie wybiera dróg, ażeby dojść do…