„Nie ustawajcie w czynnościach waszych i choć niewielkimi oddziałami starajcie się Moskali niepokoić, tak żeby oni nie mogli się chwalić, że w województwie płockim powstanie w ogóle uspokojonem zostało” – pisał Rząd Narodowy do dowódcy płk. Ludwika Navonnego. Sytuacja powstańców na Mazowszu była dramatyczna. „W województwie mazowieckim organizacja wojskowa, równie jak i cywilna, rozprzęgła się pod koniec roku. Najsprawniejszy z tutejszych dowódców, Ludwik Żychliński, energicznie organizował chłopów podwarszawskich. […] W początku grudnia dostał się do niewoli” – pisał prof. Stefan Kieniewicz w monografii zrywu. O urlop z powodu wyczerpania poprosił też inny ważny dowódca – Józef Jankowski. „Nie możemy się zgodzić z Wami pod względem niemożności utrzymana powstania przez zimę, choć zgadzamy się, że to jest bardzo trudnym, ale potrzeba przetrzymać i choć z wielkimi ofiarami przetrzymamy” – pisał do niego Rząd Narodowy. Jankowski podobnie jak Żychliński został jednak aresztowany.
W województwie płockim, gdzie działał Navonne, było jeszcze gorzej. „Ziemiaństwo, w tych stronach wyjątkowo niechętne powstaniu, sparaliżowało organizację jeszcze w październiku” – pisał prof. Kieniewicz. Ostatnie potyczki stoczone zostały w listopadzie. Oddziały z płockiego zimowały z Prusach. Navonne próbował wykonać nakaz Rządu Narodowego. „Proszę, by oficerowie z wyżej nadmienionych stron listę nakazaną przesłali, gdyż chcę jak najprędzej oddział mój zebrać i sformować” – pisał w rozkazie. Zapewne nie udało mu się jednak sformować oddziału, choć starał się działać zarówno na terenach zaboru rosyjskiego, jak i pruskiego. Postawiono mu też zarzuty o rozrzutność, a inny dowódca powstańczy pisał o nim, że nie zna języka krajowego, zwyczajów, ale „zna się na polskich pieniądzach”, „pobierając znaczne sumy na mające istnieć w wyobraźni pułki, trwonił je najbezkarniej na rozmaite niewinne zabawki i przyjemnostki”. W związku z tymi zarzutami Rząd Narodowy przysłał nawet w kwietniu dymisję dla Navonnego, wzbudziło to jednak protesty wielu oficerów powstańczych. „Sprawował się jako człowiek honoru, uczciwie rozporządzał funduszami... Przykro nam przeto byłoby, gdyby prawdziwa zasługa i poświęcenie zamiast nagrody od wdzięcznej naszej ojczyzny otrzymała niesłuszną naganę i zapomnienie”. 30 kwietnia Navonne został oczyszczony z zarzutów przez specjalną komisję, jednak nie wrócił już do walki