Nie sprzeniewierzył pieniędzy. Powstańczy dowódca Ludwik Navone uwolniony od zarzutów

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
30 IV 1864

To był ostatni rozdział wyjątkowo niesmacznej historii. Komisja Nadzwyczajna w Dreźnie stwierdziła nieprawdziwość zarzutów rozrzutności wobec włoskiego dowódcy ppłk. Ludwika Navone. Wyrok nie mógł być inny po tym jak przed komisją zeznania złożyli inni dowódcy powstańczy. „Wezwani przez Komisarza Rządu Narodowego w Niemczech pod dniem 28 kwietnia r. b. my niżej podpisani Oficerowie Wojsk Narodowych, jako też urzędnicy wojskowi i cywilni, sumiennie zaświadczamy, że podpułkownik Ludwik Navone zachowywał się jako żołnierz z całem poświęceniem dla sprawy narodowej... Postępowanie podpułkownika Navone, jako wyższego oficera Wojsk Narodowych było chwalebne... pozostawia nam wspomnienie miłe i pamiętne, że jako cudzoziemiec tyle okazał i dowiódł poświęcenia dla Wyzwolenia Naszego”. Navone przybył na teren Królestwa zapewne już wiosną, lub wczesnym latem 1863 r. Był doświadczonym wojskowym, we włoskim wojsku dosłużył się stopnia majora. Pierwszą bitwę, o której wiemy stoczył 3 lipca pod Rozwozinem. W tym samym miesiącu objął dowództwo oddziału. 29 lipca został ciężko ranny i wyjechał za granicę. We wrześniu wrócił do województwa płockiego. „Dowiedziałem się z przyjemnością iż wróciłeś Naczelniku z dalekiej podróży” – pisał do niego naczelnik województwa. Navone dostał awans na podpułkownika oraz został Naczelnikiem Oddziału Mławskiego. Później dodano mu też dowództwo oddziałów płockiego i lipnowskiego. „Nie ustawajcie w czynnościach Waszych i choć niewielkimi oddziałami starajcie się wroga niepokoić tak, żeby oni nie mogli się chwalić, że w woj. Płockim powstanie zupełnie uspokojonem zostało” – pisał do niego Rząd Narodowy pod koniec roku, nakazując mu jednocześnie formowanie oddziałów po obu stronach granicy Królestwa z Prusami. Navone w tym celu przeszedł granicę. Wówczas to pojawiły się zarzut o rozrzutność. „W spółce z (…) adiutantami, pobierając znaczne sumy na mające istnieć w wyobraźni pułki, trwonił je najbezkarniej na rozmaite niewinne zabawki i przyjemnostki” – czytamy we wspomnieniach powstańca Zbigniewa Chądzyńskiego. Rząd Narodowy dał wiarę oskarżeniom, wysuwanym także przez część skłóconych z Włochem dowódców powstańczych. 8 kwietnia zdymisjonował Navone i odmówił mu zapomogi z uwagi na niewłaściwe zachowanie w Prusach. Ostatecznie Włoch – na skutek interwencji innych powstańczych oficerów - został jednak oczyszczony z zarzutów. Do walki już jednak nie wrócił.

Zobacz także

6 XII 1864

To była brawurowa ucieczka. „Otóż pewnego dnia jedna ze służących przyniosła w koszyku pod talerzami ubranie kobiece, w które się…

6 XII 1864

Swego czasu popularny, dziś niemal zapomniany, był na pewno Ludwik Potocki świadkiem bogatej w wydarzenia epoki. Część ze swoich wspomnień…

6 XII 1864

Dla wielu polskich byłych powstańców miało to być „nowe otwarcie”, dla władz austriackich pozbycie się „kłopotu”. W pierwszych miesiącach 1864…