„Langiewicz wziat”. Koniec dyktatury generała

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie < 1 minutę
Autor: Łukasz Starowieyski
19 III 1863

Musiała to być niezwykle gorąca i dramatyczna noc. Późnym wieczorem po bitwie pod Grochowiskami dyktator powstania Marian Langiewicz wezwał swoich najważniejszych oficerów na naradę. „Gdy się zgromadzili, Langiewicz zmęczony, z  wyrazem zniechęcenia na twarzy, głosem przytłumionym rzekł do zebranych: Żołnierz nasz zdemoralizowany. Siły oddziału znacznie się zmniejszyły przez oddalenie się pułku piechoty Czachowskiego i kawalerji Czapskiego, na koniec stratami w dzisiejszej bitwie poniesionemi. Zważywszy te okoliczności, postanowiłem oddalić się na pewien czas od oddziału i starać o środki, któremi mógłbym tak zasilić powstanie, aby ono odpowiedzieć mogło wielkiemu swemu zadaniu” – relacjonował obecny na zebraniu gen. Antoni Jeziorański, jeden z zastępców Langiewicza. Dyktator po „uporządkowaniu spraw” chciał stanąć „przy jakim innym mocnym oddziale w innej okolicy kraju”. Przeciw tej decyzji głośno oponował szef sztabu Władysław Bentkowski: „było coś niesłychanie wstrętnego dla uczucia opuszczać armię w tak ciężkiej sytuacji”. Przyznał jednak, że jedyną możliwością było „bić się i dać się zabić”. Langiewicz ze skromną eskortą i bez pożegnania z wojskiem ruszył o świcie. Relacje o przejściu granicy różnią się między sobą. Jeziorański, który także opuścił Królestwo, twierdzi, że „Langiewicz z panną Pustowójtówną, za chłopca przebraną, uchodzącą za jego syna, [...] już mieli zawizowany paszport przez komisarza na komorze urzędującego i wychodzili, aby wsiąść na bryczkę i jechać do Krakowa, gdy zbliżył się do nich młody człowiek w ubraniu powstańczem i uchylając czapki, głośno powiedział: – A to tu pan dyktator ze swoim adjutantem! Wskutek tego Langiewicza aresztowano”. „Ujrzałem w niejakiem oddaleniu – opowiadał Bentkowski – jak Langiewicz wsiadł na małe czółenko z Pustowójtówną tylko [...] i ku galicyjskiemu brzegowi popłynął [...]. Kto i w jaki sposób zdradził incognito Langiewicza, na pewno nie wiadomo”. Wiadomość rozniosła się lotem błyskawicy „Langiewicz wziat” – miał tryumfalnie wykrzyknąć car Aleksander na wieść o aresztowaniu dyktatora. Langiewicz został uwolniony dopiero w 1865 roku.

Zobacz także

6 XII 1864

To była brawurowa ucieczka. „Otóż pewnego dnia jedna ze służących przyniosła w koszyku pod talerzami ubranie kobiece, w które się…

6 XII 1864

Swego czasu popularny, dziś niemal zapomniany, był na pewno Ludwik Potocki świadkiem bogatej w wydarzenia epoki. Część ze swoich wspomnień…

6 XII 1864

Dla wielu polskich byłych powstańców miało to być „nowe otwarcie”, dla władz austriackich pozbycie się „kłopotu”. W pierwszych miesiącach 1864…